- Durrës i Golem mogą pochwalić się wspólną, długą na 12 kilometrów plażą.
Planując wyjazd do Albanii inspirowaliśmy się opowieściami o pięknych piaszczystych plażach ciągnących się po horyzont.
Błogie plażowanie
Owszem - plaże są szerokie i długie, ale na pewno nie piękne. Już pierwsze wyjście nad morze sprawiło, że odechciało nam się plażowania i kąpieli, a potem było jeszcze gorzej.
- Plaże w wąskim kadrze wyglądają spoko, ale spojrzymy na to z szerszej perspektywy, to nie jest już tak pięknie.
Szukając miejsca wolnego od turystycznego zgiełku przeszliśmy prawie 7 kilometrów na południe. Wszędzie krajobraz był identyczny - zaśmiecone plaże, zapchane leżakami i parasolami - dosłownie po horyzont.
- Zderzenie z turystyczną rzeczywistością tego miejsca sprawiło, że tęskniliśmy za widokiem parawanów.
Strefa hotelowa
Główna droga przebiega zaledwie 100 metrów od linii brzegowej, a wąski pas między nimi wypełniono hotelami.
- Zabudowa jest chaotyczna, nieprzemyślana, a chodniki zastawione autami.
Tak zwana “promenada nadmorska” za dnia jest wielkim targiem, a w nocy wesołym miasteczkiem. Szczerze żałowaliśmy, że nie sprawdziliśmy wcześniej zdjęć na Google Maps, zapewne zdecydowalibyśmy się na inną lokalizację, może bliżej węzła komunikacyjnego.
Zabytki Durrës
Najbardziej trwałe ślady w mieście zostawili po sobie Rzymianie, Bizantyjczycy i oczywiście Turcy.
- Jednym z najlepiej rozpoznawalnych zabytków są mury miejskie.
Bliżej portu znajdują się pozostałości zamku, który przez niemal osiemset lat był twierdzą nie do zdobycia, ale na skutek trzęsienia ziemi z XIII wieku przeszedł przebudowę.
- Jeden z pomników związany z walką o wolność Albanii. W tle Wieża Wenecka.
Zdecydowanie najważniejszym zabytkiem miasta jest amfiteatr.
- Amfiteatr powstał w czasach rzymskich, w II wieku n.e.
Mógł pomieścić 20 tysięcy widzów, co czyni go jednym z największych na Bałkanach.
Poważnie uszkodzony w wyniku trzęsień ziemi, został zasypany za panowania tureckiego i kompletnie zapomniany.
- Zabytek został odkryty w 1966 roku, przez miejscowego archeologa. Spora część nadal jest zakopana pod osiedlem.
Aby umożliwić badanie ruin amfiteatru wyburzono ponad 30 domów mieszkalnych, a i tak jest odsłonięty tylko w połowie!
Zupełnie na uboczu centrum znajdziemy małą publiczną łaźnię pochodzącą z XVIII wieku, czyli czasów tureckich.
- Budynek można zwiedzać, ale mało kto wie, że w ogóle istnieje.
Centrum i Plac Wolności
Pozostałe ważne budynki miasta znajdują się przy placu Wolności i są dużo nowsze.
- Ratusz klasycyzujący - czyli budynek w stylu historyzującym z elementami antyku.
Na pierwszy plan wybija się budynek magistratu oraz okazały Wielki Meczet.
- Pierwotny meczet został zniszczony w czasach komunizmu, ten pochodzi z końca XX wieku.
Na tyłach meczetu, za wysokim murem, ukrywa się wspomniany wcześniej amfiteatr. Jego owalne trybuny warto obejść dookoła, ponieważ za nimi zobaczymy niepozorną uliczkę Mustafy Basha.
- Poważnie nadwyrężone zębem czasu kamienice zdobią kolorowe murale.
- Klimat starego Durrës - uliczka Mustafy Basha.
Promenada
Przechodząc przez ulicę dotrzemy do szerokiej nadmorskiej promenady z wieloma fontannami i pomnikami.
- Jest tu kilka pomników nawiązujących do antycznej historii miasta.
Polecamy przyjść tutaj o zachodzie słońca, bo wówczas promenada prezentuje się szczególnie pięknie.
- Polecamy przyjść wieczorem na piękny pokaz zachodzącego słońca.
Gdzie pojechać?
Gdy dotarło do nas, że w Durrës się nie wykąpiemy, postanowiliśmy pobyt w Albanii wykorzystać na zwiedzanie okolicy. Zarówno tej bliższej jak i dalszej. Szybko zorientowaliśmy się, że miasto to także wygodny węzeł komunikacyjny z rozbudowaną siecią połączeń regionalnych.
Aby wyjechać gdziekolwiek, warto znać lokalizację dworców autobusowych - są aż trzy opcje na wydostanie się z Durrës komunikacją zbiorową.
- Pierwszą, najważniejszą z punktu pozbawionego auta turysty jest dworzec “Plepa”. Dojedziemy do niego autobusem miejskim z szyldem “Durrës-Plepa”. Tam, pod pomarańczowym wiaduktem znajduje się kilka stanowisk dla busów. Ważniejsze kierunki odjazdu to Tirana, Vlora, Saranda czy Berat - opisy i godziny odjazdów są na tabliczkach.
- Druga opcja, to dworzec autobusowy obsługujący różne połączenia, w tym międzynarodowe. Znajduje się w centrum miasta, na placu przy dworcu kolejowym. Tu jednak panuje ogromny chaos, na dodatek kierowcy parkują swoje auta osobowe pomiędzy autokarami, co dodatkowo komplikuje rozkład odjazdów. Skorzystaliśmy z niego tylko raz - opuszczając Albanię.
- Opcja trzecia to podróż koleją. Jaki jest stan albańskich pociągów - sprawdziliśmy za was. Choć na pewno jazda takimi zabytkami musi dostarczać niesamowitych doznań, to jednak z braku jasnego rozkładu nie udało nam się załapać na jakikolwiek pociąg - a bardzo chcieliśmy.