Często najlepsze potrawy jedliśmy w restauracjach, które z zewnątrz nie zdradzały przepychu. W Sigiriji jedliśmy w sumie w trzech takich punktach.
OBIADY
Pierwszy pełny posiłek zjedliśmy wieczorem drugiego dnia pobytu. To było ciekawe doznanie, ponieważ przerażeni ogromną ilością pozycji w menu wybraliśmy zestaw nr 2, którego podstawą był “deviled” - o tym więcej później.
- W zestawie dostaliśmy także: zupę z pasztecikiem, ryż, sałatkę, kiszonego ogórka oraz jajko sadzone.
Po takim zestawie poszliśmy szybko spać.
Następnego dnia, po zwiedzaniu Sigiriji, zamówiliśmy porządny zestaw obiadowy, ale przecież herbatka się sama nie wypije...
- Posiłek rozpoczęliśmy od picia herbatki, a następnie przeszliśmy do zupy warzywnej.
Po herbatce przeszliśmy gładko do zupki, a następnie wiking zamówił ryż z curry to najpopularniejsza potrawa Sri Lanki, którą możemy zamówić w ciągu dnia jak i wieczorem. Składa się z dużej porcji ryżu oraz dodatków podawanych oddzielnie - jest ich minimum sześć - o różnym stopniu przyprawienia, a także chlebek papadam.
Ta narodowa potrawa w każdym regionie kraju będzie wyglądać i smakować inaczej - sami to sprawdziliśmy - właśnie z uwagi na możliwość dowolnej konfiguracji dodatków.
- Najczęściej spotykane odmiany to z kurczakiem, rybą lub po prostu warzywna.
Wilkołak zamówił kottu, ale o tym szerzej opowiemy w dalszej części odcinka.
- Rotti - dobrze znane w Indiach oraz wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej placuszki.
Na koniec dostaliśmy rotti, czyli placuszki przygotowywane z mąki lub soczewicy. Podawane są zarówno na śniadanie lub jako przekąski. Często spotyka się je z farszem warzywnym, ale są również wersje z mięsem.
- Wieczorem powtórka z rozrywki - rosół z kury, a następnie chicken curry.
W Anuradhapurze spróbowaliśmy kolejnych potraw: tutaj zdecydowaliśmy się na iście piekielny devilled oraz warzywne kottu.
Devilled, jak sugeruje nazwa to ostre danie, choć często traktowane jako przystawka. Podstawą są smażone na oleju kokosowym warzywa z dodatkiem kurczaka, ale można spotkać wersję z owocami morza.
- Całość zagęszcza się sosem pomidorowym i podaje z kupką ryżu.
Kottu kojarzy się z kotkiem, ale jest to potrawa najczęściej bezmięsna, której podstawą są pokrojone na małe kawałki placki prata (znane nam już z Singapuru). Na koniec wbija się surowe jajko, które sprawia że potrawa wydaje się kleić.
- Oczywiście istnieją wersje z mięsną wkładką.
W Kolombo postanowiliśmy nieco zmienić menu. Na pierwszy ogień poszły przysmaki z kuchni Azji Południowo-Wschodniej, czyli smażone makarony lub ryż.
- Indonezyjskie mie goreng to klasyka kuchni azjatyckiej.
Smażony makaron podaje się z warzywami w formie kopca. Wersja tej potrawy z ryżem to nasi goreng. Do obu można zamówić wkładkę mięsną lub po prostu porządny kawałek kurczaka.
- Co ciekawe dostaliśmy je na talerzu pokrytym papierem, ponieważ tak łatwiej zebrać resztki i wyrzucić do kosza.
ŚNIADANIA
Najpopularniejsze z turystycznego punktu widzenia są śniadania kontynentalne, których podstawą jest omlet lub jajecznica.
- Do tostów dostaniemy dżem owocowy lub miód, a na koniec owoce.
Napoje w zestawie to sok, kawa lub herbata, albo wszystko naraz - w zależności od standardu hotelu.
Proponujemy choć raz wybrać zestaw lakijski. To niesamowita uczta dla oczu, choć może wprowadzić żołądek w pewnego rodzaju konsternację. Podstawą są placki rotti, do których dostaniemy soczewicę, przygotowany z wiórek kokosowych pol sambol, a do tego podudzia kurczaka w ostrym sosie curry.
- Podstawą lankijskiego śniadania są placki rotti, soczewica, pol sambol oraz kurczak.
W niektórych miejscach będzie jeszcze delikatny i cienki makaron ryżowy - string hopper.
OWOCE MORZA
Dla fanów typowo morskiej kuchni, Sri Lanka będzie rajem objawionym.
- Tutaj owoce morza można zamówić wszędzie - nawet w środku wyspy.
Zwykle obiecujemy sobie, że skusimy się na prawdziwą ucztę z owocami morza. Udało się to właśnie podczas pobytu w Mount Lavinia.
Na zaproszenie Anety Zarańskiej - przewodniczki po Sri Lance, zjedliśmy pyszną kolację złożoną z ryb, kalmarów, krewetek, krabów, a także ogromnych langust.
- Zanim obiad został przygotowany, zajrzeliśmy do kuchni.
Przekąski
Najczęściej spotykana przekąska z farszem różnego rodzaju to samosa.
- Stoisko z ciasteczkami w samym centrum bazaru.
W Kolombo niemal na każdym rogu mogliśmy zobaczyć budki z takimi przekąskami. Także w autobusach spotykaliśmy sprzedawców z koszykami pełnymi specjałów.
Napoje
Co się pija na Cejlonie? Poza najpopularniejszą czarną herbatą, często proponowano do niej mleko - nawet raz się skusiliśmy i smakuje bardzo dobrze. Preferowaliśmy jednak herbatę w klasycznym podaniu, ponieważ ma ona tutaj niepowtarzalny smak.
- Herbatka do śniadania, obiadu i kolacji. Pychota.
Popularnym napojem orzeźwiającym jest woda z kokosa. Pomarańczowego królewskiego kokosa można spotkać na każdym kroku.
- Często korzystaliśmy z przerwy na kokosa przy wielu okazjach.
Szczególnie polecamy soczyste owoce - to jeden z największych skarbów wyspy. Są one też naturalnym źródłem wody, dlatego jeśli gdzieś zobaczycie - koniecznie skosztujcie.
- Polecamy również spróbować małe słodkie banany.
Lokalny bar
Na koniec jeszcze jedna atrakcja: lokalny bar, do którego udaliśmy się z naszą przewodniczką.
- W tym specyficznym przybytku bar otoczony jest kratą.
Wizyta była ciekawym doznaniem, przy okazji polecamy spróbować araku. W takich miejscach na pewno znajdziecie salę VIP, w której można delektować się w spokoju.
Co jeszcze spróbować
W popularnej sieciówce znajdziecie pizzę o smaku tandoori lub masala. Choć porcje małe, to polecamy, bo bardzo dobre:
Do każdego posiłku zamawiajcie zupki. Są bardzo pyszne, a kosztują niewiele:
Wejdźcie do sklepu Cargills lub Kellss. To markety, w których znajdziecie lokalne produkty, np. różnego rodzaju herbaty produkowane i pakowane na miejscu:
Rozejrzyjcie się za lokalnymi słodyczami. Produkuje się ich tutaj bardzo dużo i są bardzo smaczne.
Możecie także kupić małe cukierki na sztuki - szukajcie ich przy kasach.