Podróż do Chin była dla nas jak wejście w zupełnie inny świat, bo starożytna kultura w wielu miejscach harmonijnie przenika się z nowoczesną architekturą.
- Zaczynamy od Chengdu! Pierwsze co zobaczyliśmy po wyjściu z metra :)
Przygodę z Chinami zaczęliśmy od wielkiej metropolii, ale mimo kompletnie obcego środowiska, alfabetu i języka - dzięki kilku aplikacjom bez problemu się w tym odnaleźliśmy. Szczególnie spodobało nam się Chengdu, które poza niezwykłym Sanktuarium Pand, pokazało jak wielkiego skoku dokonało to, niegdyś rolnicze, społeczeństwo.
Naszą pierwszą podróż do Państwa Środka zaplanowaliśmy na dziesięć dni, ale w tym czasie udało się zobaczyć bardzo wiele. To zasługa sprawnej komunikacji, pozwalającej szybko przemierzać ogromne dystanse, a także ogromnej siatce połączeń lotniczych i kolejowych, dzięki którym można przeskakiwać z jednego miejsca w drugie, w zaledwie jeden dzień.
- Podróże KDP w Chinach skracają odległości i są realną alternatywą dla samolotów.
Co zobaczyliśmy podczas tej podróży?
Chengdu: Serce Syczuanu
Chengdu powitało nas zgiełkiem typowym dla wielkich miast, ale jednocześnie ulicznym spokojem, głębokim aromatem jaśminowej herbaty i oczywiście obsesją na punkcie misiów Panda.
Miasto jest podobno najszybciej rozwijającą się metropolią w Chinach, która mimo wszystko zachowała urok tradycyjnego chińskiego środowiska. Szczególnie podobały nam się te zabytkowe miejsca, jak klasztor Wenshu, alejki Kuan i Zhai, czy niezwykle klimatyczna ulica Jinli - to miejsca, gdzie można zanurzyć się w atmosferze dawnych Chin.
- Klimatyczne zakamarki Chengdu.
Głównym punktem wycieczki do Chengdu było Sanktuarium Pandy Wielkiej, czyli biało czarnego misia. W wyniku zastosowaniu programu ochrony, populacja pandy od kilku lat systematycznie rośnie i obecnie gatunek jest narażony na wyginięcie, dlatego obejrzeć ją można tylko w wybranych miejscach na świecie.
- Podglądamy misie panda w sanktuarium.
O tym jak dostać się do tego sanktuarium w najprostszy możliwy sposób, opowiadamy w jednym z naszych filmów.
Malownicza Kraina Yangshuo i Xingping
- Yangshuo - to miejsce jest jak z bajki.
Niewielka osada otoczona wysokimi, smukłymi wapiennymi wzgórzami, pomiędzy którymi wiją się wody rzeki Li. To kadr dobrze znany z tradycyjnych chińskich pocztówek.
Miasteczko Yangshuo zachwyciło nas swoją kameralną atmosferą. Urokliwe uliczki, lokalne bazary i restauracje serwujące autentyczne potrawy chińskiej kuchni, a to tylko początek - bo wieczorem zaczyna się prawdziwy cyrk.
- Wieczorem centrum Yangshuo zapełnia się turystami.
W Xingping odwiedziliśmy lokalizację uwiecznioną na banknocie 20 juanów, a potem spacerowaliśmy i robiliśmy zakupy w zabytkowej dzielnicy.
- Ten kadr uwieczniony został na banknocie 20 juanów.
Do Yangshuo dotarliśmy superszybkim pociągiem, o podróży którym marzyliśmy od dawna.
Guangzhou: pulsujące serce południa
Jedno z największych i najbardziej nowoczesnych miast Chin znajduje się w dorzeczu Rzeki Perłowej, czyli tam, gdzie jest także Hong Kong i Makau.
Guangzhou oszałamia ogromem, jest tak rozległe, że przejazd z lotniska do dworca kolejowego może zająć nawet dwie godziny.
- Gdzieś w ogromnym tłumie. To Guangzhou.
W Guangzhou zobaczymy nowoczesne centra handlowe i wieżowce, z drugiej tradycyjne świątynie i parki.
Fascynacja, która szybko nie minie
Jakie było nasze pierwsze wrażenie z Chin? Na pewno nie da się zignorować postępu, jaki Państwo Środka zrobiło od czasów, gdy mówiono o Chinach jak o wiejskim zaścianku.
Na prowincji - owszem - wiejskie życie jest widoczne, ale nawet sprzedawcy warzyw i owoców dysponują własnym kontem w Alipay i wolą płatności elektroniczne, niż gotówkowe.
- Rowerowe sprawki na wsi w prowincji Guilin.
Mimo chińskiego ustroju kojarzonego z ateizmem państwowym, odwołania do starożytnej kultury i tradycji są widoczne na każdym kroku, a dostęp do zabytkowych świątyń powszechny i bezpłatny nawet dla turystów.
Wrażenia z pierwszej podróży do Państwa Środka pozostaną z nami na zawsze,
zachęcając jednocześnie do szybkiego powrotu.
Trzeba jednak wiedzieć, że Chiny bardzo odbiegają od znanego nam świata - nawet innych krajów Azji Wschodniej, dlatego w serii filmów pokażemy wam, jak bardzo nasza ogólna narodowa wiedza o Chinach się przedawniła.
- Postęp w Chinach zobaczymy na każdym kroku, ale mimo tego wszędzie jest jakoś swojsko.
Skąd pochodzi nazwa “Państwo Środka”? Tłumaczenie nazwy państwa z języka chińskiego oznacza właśnie to sformułowanie. W języku chińskim Chiny zapisuje się dwoma znakami 中国 (Zhōngguó). Pierwszy tłumaczony jest jako centrum lub środek, a drugi jako kraj, państwo lub naród.