Z usług Qatar Airways skorzystaliśmy przy okazji lotu na Sri Lankę, gdzie polecieliśmy łączonym lotem z Abu Zabi. Pierwszy odcinek trasy pokonaliśmy wąskokadłubowym Airbusem A321-200, a lot z Hamad International do Bandaranaike International Airport ogromnym A330-200.
Jak wrażenia? Oczywiście niesamowite, aczkolwiek spodziewaliśmy się czegoś więcej.
- Jak widać na płycie panował niezły bałagan.
Procedury i załadunek na pokład
Większość podróżnych w Europie przyzwyczajona została do pośpiechu przy wejściu na pokład samolotu i jego opuszczaniu. Zwykle praktyki takie stosują niskokosztowi przewoźnicy, którym po prostu zależy na czasie. Dlatego cieszyło nas, że po raz pierwszy od poprzedniego dalekiego lotu w 2019 roku, nie byliśmy poganiani.
Pierwszy raz z lotniska w Abu Zabi lecieliśmy innym samolotem niż WizzAir. Drukowanie biletów oraz odprawa bagażowa wyglądały identycznie. Różnicę odczuliśmy podczas wchodzenia do samolotu. Boarding rozpoczął się godzinę przed odlotem, dlatego - ku naszej uciesze - nie zobaczyliśmy walki o miejsce w kolejce do skanowania biletów. Mogliśmy spokojnie wejść na pokład, ponieważ grupy pasażerów wchodziły przez rękaw w odstępach, co rozładowywało wszelkie kolejki.
Linie Qatar Airways mają bardzo dobrą opinię w świecie. Od dłuższego czasu konkurują z liniami Singapore Airlines, ścigając się o pierwsze miejsca w różnego rodzaju plebiscytach.
I tak właśnie w tegorocznym (2022 r.) rankingu Skytrax, linie zajęły pierwsze miejsce już drugi raz z rzędu zrzucając ze szczytu linie lotnicze Singapuru. W rankingu The Official 5-Star Airline Ranking otrzymały pięć gwiazdek. Z kolei w plebiscycie organizowanym przez magazyn podróżniczy Travel&Laisure, Qatar Airways zajęły drugie miejsce zaraz po swoim odwiecznym rywalu - Singapore Airlines.
Czas przelotu
Lot pomiędzy emiratami był bardzo krótki, dlatego zbyt wiele przyjemności z tego nie było, ale w samolocie A330-200 mogliśmy się rozgościć na dłużej.
- Abu Zabi <> Ad-Dauha - 1:10
- Ad-Dauha <> Kolombo - 4:40
- Widoki takie sobie ;)
Część I
Połączenie Abu Zabi > Ad-Dauha obsługuje samolot wąskokadłubowy. Już po wejściu na pokład zauważyliśmy podział na klasy business i ekonomiczną, w której znajdowały się nasze miejsca. Nie mogliśmy początkowo uwierzyć, że fotele są rozstawione tak daleko od siebie, zapewniając wszystkim nieskrępowaną przestrzeń na nogi. Ergonomia foteli była zupełnie inna niż w samolotach linii niskobudżetowych - można je było dowolnie pochylać, a zagłówek regulować - co oczywiście docenił wysoki Wiking.
Na fotelach czekały pakiety z kocykiem, poduszką i słuchawkami. Z tych ostatnich nie korzystaliśmy, ale kocyk i poduszka przydały się i to bardzo. Choć lot trwał zaledwie 70 minut - zdążyliśmy się zdrzemnąć, a także zjeść kolację (na wszystkich lotach Qatar Airways posiłki są wliczone w cenę biletu).
Kolacja składała się z małego pakietu, w którym była jajecznica, hummus, sałatka owocowa oraz bułeczka. Do tego mogliśmy wybrać napój bezalkoholowy.
Część II
Drugi odcinek podróży - Ad-Dauha > Kolombo pokonaliśmy szerokokadłubowym Airbusem A330-200. Czas lotu to 4 godziny i 40 minut. Boarding również rozpoczął się godzinę przed wylotem, dzięki temu mogliśmy w spokoju zająć miejsca. Jednak na lotnisku w Doha panuje pewnego rodzaju chaos z uwagi na niewielką liczbę bramek z rękawami (terminal nadal jest w budowie).
- Tutaj jednak trzeba się było przespacerować po płycie lotniska.
Do samolotu dojechaliśmy autobusem, ale dalej było już tylko lepiej - wsiedliśmy do samolotu i spokojnie zajęliśmy miejsca.
- Siedzieliśmy sobie przy oknie :)
Tutaj fotele były jeszcze szersze. Bez problemu można było je konfigurować. W podłokietnikach mieliśmy piloty do systemu rozrywki pokładowej z ekranem wbudowanym w poprzedzający nas fotel. Standardowo na fotelach leżały zestawy kocyk+poduszka+słuchawki.
Po godzinie od startu rozpoczął się serwis gastronomiczny - było już po 7:00 rano. Spodziewaliśmy się skromnego śniadania, a dostaliśmy porządny posiłek.
- Posiłki można konfigurować decydując się na mięsny lub wegański.
Zdecydowaliśmy się na posiłek mięsny, w którym podstawą były ziemniaczki z parówką z mięsa drobiowego w sosie szpinakowym, całość dopełniła jajecznica. W pakiecie dostaliśmy również sałatkę owocową oraz jogurt z musem truskawkowym. Ponadto ciepłą bułkę z odrobiną dżemu, a z napoi butelkę wody oraz do wyboru: kawę, herbatę, wino (białe lub czerwone) lub piwo.
Podczas odprawy na stronie przewoźnika można było wybrać posiłek ze specjalnej listy, zgodnie z upodobaniami żywieniowymi lub religijnymi.
Następny wózek serwisowy zebrał resztki posiłków, a zaraz po nim rozwożono napoje. Zdecydowaliśmy się na kawę z mlekiem - co ciekawe, mleko było tutaj w tubce, a nie jak zwykle - w formie zabielacza w proszku.
- Kawa z mlekiem? W Qatar Airways jak najbardziej!
W ramach odpoczynku przejrzeliśmy bazę filmów pokładowego systemu rozrywki, ale nic nas nie interesowało.
- Na szczęście zapisaliśmy wcześniej na smartfonie kilka odcinków seriali z serwisów VOD.
Aby umilić ten czas poprosiliśmy o drinki alkoholowe, do których w pakiecie dostaliśmy precelki.
Internet pokładowy? Podczas odprawy otrzymaliśmy informację, że na pokładzie samolotu do Kolombo będzie dostępne WiFi, czyli możliwość połączenia z siecią internet. Czas dostępu dla każdego uczestnika wynosił jedynie 60 minut i możliwe było wysyłanie tylko wiadomości tekstowych. Pomimo intensywnego poszukiwania śladów tego mitycznego WiFi nie udało nam się potwierdzić rewelacji - być może nie wszystkie maszyny zostały wyposażone w technologię.
Jak wrażenia? Czy jest się czym zachwycać?
Qatar Airways podnoszą poprzeczkę wysoko. W porównaniu do wielu komercyjnych przewoźników, w tym krajowego LOTu, standard i wygoda były na wyższym poziomie.
Co prawda nie doświadczyliśmy tego cudownego pokładowego internetu, ale i tak nie mieliśmy za bardzo czasu na czatowanie (tylko taka forma komunikacji ze światem zewnętrznym jest dostępna).
Załogę pokładową oraz jakość obsługi wspominamy bardzo ciepło, starała się wyjść naprzeciw naszym oczekiwaniom, proponując szeroki wachlarz usług.
Największą zaletą Linii Qatar są wygodne fotele i duża ilość miejsca dookoła. Konfigurując położenie foteli mogliśmy nawet zmrużyć na chwilę oko - uznajemy to za duży plus. Dodatkowo, podczas lotu do Kolombo, mogliśmy doświadczyć tak rzadko spotykanego w samolotach spokoju, ponieważ był on w większości pusty, co sprawiło, że sam lot przebiegał w takiej atmosferze, na jaką liczyliśmy.
- Trochę współczujemy tym, którzy będą musieli odnaleźć się na lotnisku podczas FIFA World Cup 2022.
