Wizyta przy znaku Hollywood to niezapomniane doświadczenie, które pozwala poczuć magię i historię tego legendarnego miejsca. Spacer krętymi drogami osiedlowymi, podziwianie luksusowych domów, a na końcu widok na jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli na świecie – to wszystko sprawiło, że nasza wycieczka była pełna wrażeń i pozostawiła niezatarte wspomnienia.
Dojazd autobusem
Jeśli chcecie - tak jak my - zobaczyć napis Hollywood z bliska, proponujemy skorzystać z bezpłatnej podwózki.
- Pod stacją metra Hollywood/Vine zatrzymuje się autobus DASH.
Trzeba wsiąść do autobusu DASH jadącego w kierunku pętli Beachwood Canyon.
Hollywoodland
Na końcowym przystanku znajdują się pozostałości kamiennej bramy zbudowanej w 1923 roku na otwarcie nowo powstającego osiedla Hollywoodland.
Wieże w stylu francusko-normandzkim zaprojektował Johna DeLario - miejscowy architekt, który jest również autorem kilku domów w tej dzielnicy. Kamienną robotę wykonali włoscy murarze-imigranci. Pierwotnie planowano w bramie zrobić strażnicę dla uzbrojonych ochroniarzy, ale na szczęście z tego pomysłu zrezygnowano.
- Z kamiennej bramy nie zostało wiele, ale miło, że pozostawiono chociaż tyle.
Historia napisu jest fascynująca – pierwotnie został zamontowany w 1923 roku jako reklama osiedla Hollywoodland, ale dzięki splotowi wielu wydarzeń stał się symbolem całego przemysłu filmowego i trwałym elementem krajobrazu Los Angeles.
Na mapie Google miejsce oznaczone jest Beachwood & Westshire i dotarcie tam to dopiero początek przygody, bowiem dalej czeka nas około 30 minutowy treking.
Wcześniej jednak warto zajrzeć do pobliskiego sklepu - Beachwood Market, gdzie polecamy zaopatrzyć się w prowiant i wodę, bo czeka nas kilkadziesiąt minut wspinaczki po stromych asfaltowych ulicach.
- Jedyny większy sklep w okolicy.
Zabudowa osiedla jest różnorodna - są tu stare domy projektu Johna DeLario, jak i klasyczne rezydencje znane z filmów, a także zupełnie współczesne.
- Różnorodność w stylach architektonicznych :)
Okolica ta nie emanuje luksusem jak się tego spodziewaliśmy, ale zdecydowanie wyróżnia się elegancją, co sprawiało, że spacer był jeszcze przyjemniejszy.
- Pierwszy wybudowany w tym miejscu dom był centrum sprzedaży nieruchomości.
Po drodze zatrzymywaliśmy się wiele razy, próbując uchwycić widok na centrum Los Angeles lub - gdy tylko się pojawił - cyknąć fotkę napisowi Hollywood.
- Droga na szczyt okazała się być pełna zakrętów.
Ostatni dom na Mullholland
W końcu dotarliśmy do ostatniego domu na Mullholland Highway (niestety nie Drive, jak na początku myśleliśmy), który jest oznaczony na Google Maps jako miejsce docelowe dla turystów zmierzających do znaku Hollywood.
- Tuż za ostatnią rezydencją jest punkt widokowy przy atrapie zielonego domku.
Z tego niedużego zakrętu rozciąga się wspaniały widok na napis. Zrobiliśmy tam kilka pamiątkowych zdjęć, ciesząc się dobrą pogodą, wyjątkowym widokiem i atmosferą miejsca.
- Gości sporo, każdy chce sobie zrobić zabawną fotkę :)
Stąd można podziwiać nie tylko znak Hollywood, ale także panoramę Los Angeles, w tym wieżowce śródmieścia, które bliżej pokażemy w następnym odcinku.
- Po krótkim odpoczynku i zrobieniu mnóstwa zdjęć, wracamy na dół.
Powrót nieco inną drogą
Wybraliśmy inną drogę, co pozwoliło nam zobaczyć jeszcze więcej urokliwych zakątków tej ekskluzywnej dzielnicy, m.in. mogliśmy zobaczyć, że domy na wzgórzach to nie jest tylko przenośnia - one faktycznie wiszą i czasem to co widzimy z ulicy, czyli wejście i parterowy domek, w rzeczywistości są jedynie ostatnim poziomem kilku piętrowej rezydencji.
Po drodze znajduje się ciekawa atrakcja - to kamienne schody, które powstały w 1923 roku, aby skrócić mieszkańcom przejście pomiędzy poziomami. Jeśli znajdziecie, to obowiązkowo trzeba się nimi przejść.
- Przy schodach jest niepozorna tabliczka pamiątkowa.
Na rondzie Westshire, podczas oczekiwania na autobus, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z kotem, który widocznie jest tu atrakcją.
- Wiking z kotem :)
Autobusy do Beachwood Canyon jeżdżą codziennie z wyjątkiem świąt narodowych, od 6:30 do północny, co 25 minut. Aktualny rozkład jazdy można znaleźć na stronie Los Angeles Department of Transportation, która zarządza tymi liniami.
Wysiadamy na przystanku przy stacji metra Hollywood/Vine, gdzie idziemy do pociągu czerwonej linii metra.
- Miejsce z przystankiem jest dość charakterystyczne. Napisu Hollywood/Vine nie da się przegapić.
Wrażenia z Hollywood
Byliśmy zachwyceni zarówno widokiem samego znaku, jak i trasą, która prowadziła przez malowniczo położone osiedle. Polecamy dla tych, którzy mają mniej czasu na eksplorację Los Angeles oraz chcą uniknąć długiego spaceru po górskich szlakach, zwłaszcza w upalne dni.
- Ogrodnik Wilk był zafascynowany zielenią.