Rejestr pomiarów w Emiratach rozpoczęto w 1949 roku i od tamtego czasu - 75 lat temu - były to najwyższe odnotowane dobowe opady, które wyniosły 145 mm.
We wtorek, 16 kwietnia 2024 roku, ulewny deszcz zalał część Dubaju, zamienił ulice w rzeki i na pewien czas zamknął drugie pod względem ruchu lotnisko na świecie. Internet obiegły filmy dokumentujące nagłą burzą oraz katastrofę, którą wywołała.
Potop w Dubaju wywołał zdumienie, ale trudno dziwić się, aby miasto na pustyni, które zbudowano bez lub z bardzo skromną infrastrukturą hydrologiczną, poradziło sobie z nagłym nadmiarem wody.
W internecie zaczęły krążyć filmy sugerujące, że za całą tragedię odpowiada rząd oraz Krajowe Centrum Meteorologii, gdzie od 2015 roku wdrażany jest eksperymentalny program. Projekt “cloud seeding” został opracowany, aby kontrolować pogodę nad Dubajem oraz poprawić marną sytuację sektora rolniczego.
Pojawiły się zatem pytania, czy “cloud seeding” mógł być przyczyną katastrofy?
Czym jest “cloud seeding”?
“Cloud seeding” to koncepcja modyfikacji pogody mająca na celu wywołanie deszczu tam, gdzie zwykle go nie ma. Aby “wymusić” na chmurze deszcz, opracowano koncepcję zagęszczania kryształkami jodku srebra, w celu wytworzenia większej ilości kropel wody lub lodu. Gdy połączy się wystarczająca ilość kropli, chmury stają się ciężkie i opadają na Ziemię w postaci deszczu lub śniegu.
Naturalne cząsteczki, takie jak kurz i brud, zazwyczaj służą jako siła napędowa procesu uwalniania wilgoci, ale teoretycznie jodek srebra również może służyć temu celowi.
Pierwsze pomysły wymuszenia opadów pojawiły się w latach 40-tych XX wieku, ale duże postępy poczyniono dopiero pod koniec XX wieku, gdy zainicjowano program w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W 2010 roku przy wsparciu rządu kwotą 11 milionów USD, oficjalnie uruchomiono program “Cloud seeding”. Pierwsze próby okazały się sukcesem - wymusiły drobne ulewy na pustyni Abu Dhabi.
Czy cloud seeding działa?
Mimo ogromnej wiedzy na temat klimatu, nadal trudno jest jednoznacznie określić, czy projekt “cloud seeding” ma faktyczny wpływ na wywoływanie opadów. Dane z badań przeprowadzonych w 2020 roku opublikowane w Proceedings of the National Academies of Sciences wykazały, że jeden z eksperymentów mógł wytworzyć nawet o 10% więcej opadów, niż spadłyby w sposób naturalny. Jednak społeczność naukowa podchodzi do tych danych ze sceptycyzmem twierdząc, że jest niezwykle mało prawdopodobne, aby wysiłki te wywołałyby więcej deszczu, niż miało spaść naturalnie.
Próby wyciśnięcia większej ilości wilgoci z chmur trwają od dziesięcioleci, ale większych sukcesów nie dało się na tym polu odnieść. Wody, jak każdej innej materii, nie może stworzyć i zniszczyć. Jest ona przekształcalna podczas poruszania się w zamkniętej pętli obiegu. Dlatego projekt Emiratów to w rzeczywistości gra o zerowym bilansie, która nie może przynieść większych efektów.
Ekstremalne opady spowodowały zalania i podtopienia
Deszcz 16 kwietnia 2024 roku nie pojawił się znikąd i nie dotyczy wyłącznie obszarów, na których ZEA eksperymentuje z pogodą. W wielu relacjach w internecie zobaczymy zalany Dubaj, ale faktem jest, że również przez inne miasta w regionie przetoczyły się powodzie. Mało o nich wiemy, ponieważ to w Dubaju jest najwięcej influencerów, a samo miasto dominuje w wynikach wyszukiwania jako wymarzony cel podróży.
W wyniku tego nietypowego zdarzenia o zasięgu regionalnym, ogromne ulewy odnotowano w niemal całych Emiratach, Omanie, a także znajdującym się po drugiej stronie zatoki Iranie.
Ulewne opady spowodowała wolno poruszającą się burza o gigantycznych rozmiarach, która w ciągu kilku dni przetoczyła się przez Półwysep Arabski i dotarła do Zatoki Omańskiej. Burza była w stanie pochłonąć obfitą wilgoć tropikalną zlokalizowaną w pobliżu równika i wyładować ją nad regionem. Była ona częścią ekstremalnego zjawiska, które - nie jest to wcale tajemnicą czy zaskoczeniem - pojawiło się w modelach prognostycznych z wielodniowym wyprzedzeniem. Zatem mówienie tutaj o “boskiej karze za manipulacje prawami natury” jest po prostu niezrozumieniem tematu. Co gorsze, tego typu ulewne opady będą coraz częstsze w miarę dalszego ocieplania się atmosfery.
Dubaj, jako miasto zbudowane w całości na pustyni nie był dostatecznie przygotowany na tego typu katastrofę.
Być może warto przesunąć zaplanowany na II kwartał tego roku urlop w Emiratach, ale daleko nam od wróżenia, że Dubaj skończył się jako kierunek turystyczny.
- Fot. Amr Alfiky/Reuters | Z tego kataklizmu Dubaj będzie się długo podnosić.