- I już w Egipcie. Dzięki WizzAir loty w obie strony kosztowały ok. 750 zł.
Założenia
Bilety do stolicy Emiratów zakupiliśmy na początku maja, z nadzieją, że w ciągu miesiąca wyklarują się nasze planu urlopowe.
Założyliśmy, że kierunek musi spełniać poniższe kryteria:
- musi to być kraj, którego jeszcze nie odwiedziliśmy,
- z temperaturą minimum +35 stopni,
- oferować imponujące zabytki do zwiedzania,
- oraz ciekawe muzea,
- nocować w nowym hotelu z sieci Accor,
- a hotele obowiązkowo muszą posiadać basen.
Ostatni tydzień urlopu spędziliśmy w hotelu 5* w formule all inclusive.
Po przeanalizowaniu dostępnych lotów, zdecydowaliśmy się na Egipt, który w naszych planach uwzględnialiśmy od lat. Nie byliśmy przekonani do spędzenia całego pobytu w formule all inclusive - chcieliśmy zwiedzić kraj na własnych warunkach, podobnie jak Jordanię dwa lata wcześniej.
- Przygodę z Egiptem rozpoczynamy od miasta Sauhadż, o którym wcześniej nie słyszeliśmy, ale będziemy pamiętać po wieki.
Powierzchnia Egiptu liczy milion kilometrów kwadratowych. Choć większość jego terytorium pokrywają pustynie, na wąskim pasie wzdłuż Nilu znajduje się wiele zabytków, które dzielą ogromne odległości. Oczywiście podczas pobytu chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, dlatego z ostatecznego wykonania planu jesteśmy bardzo zadowoleni.
Planowanie
Układanie planu podróży rozpoczęliśmy od listy zabytków obowiązkowych do zobaczenia, czyli piramid w Gizie oraz świątyń w dolinie Nilu. Zaplanowaliśmy przylot do Sauhadżu (miasta, do którego lata WizzAir). Stamtąd koleją pojechaliśmy do Luksoru, w którym mieliśmy zostać kilka dni i zwiedzić okoliczne zabytki.
- Luksor słynie z jeżących włos na głowie opowieści dotyczących zwyczajów handlowych miejscowych (prawda!), ale mimo wszystko pobyt był ciekawym doznaniem.
Następnym etapem podróży miał być Asuan, do którego chcieliśmy się wybrać na jeden dzień koleją z Luksoru. Jednak po “przetestowaniu” działania kolei na własnej skórze, musieliśmy zrezygnować z tego pomysłu. W skutek odwołania planu straciliśmy łącznie ok. 65 zł z zakupionych online biletów kolejowych - były to jedyne zmarnowane pieniądze podczas urlopu.
Reszta okazała się idealnie dopracowana od strony finansowej. Z Luksoru, po pięciu dniach pojechaliśmy do Hurghady, gdzie głównie wypoczywaliśmy. Wybraliśmy się również na jednodniową wycieczkę do Kairu organizowaną przez lokalne biuro “Bumerangi Egiptu”.
Z góry zakładaliśmy, że nie będziemy wydawać kasy na “głupoty”, a także zakup pamiątek ograniczymy do minimum. Ważną częścią planu było omijanie pomocnych i przedsiębiorczych Egipcjan, w tym konkretnie taksówkarzy, choć niekiedy byliśmy skazani na ich usługi - zwłaszcza tam, gdzie nie działał Uber.
Ostatecznie odwiedziliśmy cztery miejscowości: Sauhadż, Luksor, Hurghadę oraz Kair.
- W Egipcie przejechaliśmy 1800 km różnymi środkami transportu.
Opłaty przed wyjazdem
Koszty poniesione przed wyjazdem obejmują organizację transferu i pobytów, czyli wszelkie bilety komunikacyjne, które udało się kupić online oraz koszt wizy i hoteli, w których spaliśmy.
Prawie wszystkie bilety (poza przejazdem autobusem z Hurghady do Sauhadżu) kupiliśmy najpóźniej tydzień przed wyjazdem, dlatego niemal cały plan pobytu mieliśmy skonkretyzowany i opłacony jeszcze przed wylotem.
Nasze wydatki przed wyjazdem był znaczne, ale koszty poniesione w pierwszym etapie podróży są najwyższe, ponieważ jeszcze przed wylotem chcieliśmy zabezpieczyć jak najwięcej przejazdów i noclegów.
Podsumowanie wydatków dokonanych online:
- bilety lotnicze (4 loty WizzAir): 747 zł / os.
- bilety kolejowe i autobusowe: 188 zł / os.
- wiza (25 USD): 107 zł / os.
- hotele (Egipt i Emiraty): 1657 zł / os.
Hotele zamówiliśmy poprzez booking.com i stronę all.accor.com (sieć hoteli Accor). Paradoksalnie okazało się, że noclegi w Hurghadzie i Sauhadżu zabookowaliśmy w hotelach “Azur”. Tym samym podczas całego pobytu spaliśmy w obiektach dwóch sieci.
- Nasz bungalow w Hurghadzie z widokiem na Morze Czerwone.
Hotele i loty opłaciliśmy przed wylotem, dlatego na miejscu nie musieliśmy już pobierać z bankomatów dużych kwot, a ze sobą zabraliśmy tylko 30 dolarów - głównie w banknotach jednodolarowych.
biletów i noclegów - 2699 zł / os.
Abu Zabi
Pierwszym przystankiem po wylocie z Polski była stolica Emiratów. Miasto poznaliśmy bardzo dobrze w kwietniu, dlatego poza dwoma posiłkami właściwie niczego nie kupiliśmy.
Zwiedziliśmy tylko kilka miejsc w centrum, ale pogoda była nieznośna i resztę pobytu spędziliśmy w hotelowych basenach. Można zaryzykować stwierdzenie, że niemal od razu wylecieliśmy do Egiptu.
- Lecieliśmy głównie w dzień, zatem można było zrobić fajne fotki - na zdjęciu Egipt, okolice Luksoru.
Ile trwają loty?
Kraków <> Abu Zabi - 5:15
Abu Zabi <> Sauhadż - 3:15
Witamy w Egipcie
- Powierzchnia Egiptu to 1 milion km2, czyli ponad trzy razy tyle co Polski!
Sauhadż był dla nas kompletnie nowym doznaniem, ale poza lotniskiem na pustyni, nic nas tam nie zaskoczyło.
Widzieliśmy podobne kadry w innych krajach arabskich i byliśmy gotowi na skomplikowaną przeprawę oraz targowanie się o cenę dojazdu do miasta.
- W Sauhadżu i Luksorze musieliśmy się przeprosić z taksiarzami, bo alternatywą były furmanki z osiołkami.
Problemem okazał się brak możliwości skomunikowania z mieszkańcami, którzy praktycznie języka angielskiego nie znali. Ponadto widząc nas wydawali się być kompletnie niewzruszeni, pomimo że byliśmy (chyba) jedynymi turystami w mieście.
Ostatecznie wszędzie udało się z kimś porozumieć. W mieście spędziliśmy kilka godzin podczas których zwiedziliśmy stare miasto, kupiliśmy karty z dostępem do internetu oraz schłodziliśmy się w lokalu popularnej sieciówki fast food.
O dalszych przygodach z podróży opowiadamy w serii naszych filmów na kanale YouTube. Pierwszy film już dostępny:
Wydatki na miejscu
Jednym z pierwszych wydatków było zakupienie kart SIM z dostępem do internetu. W Egipcie jest spora bariera językowa - przekonaliśmy się o tym już po wyjściu z lotniska. Dlatego dostęp do tłumacza czy mapy był dla nas potrzebą tak samo ważną jak woda.
Nie oszczędzaliśmy na biletach do atrakcji. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, uwzględniając ważne dla historii miejsca oraz muzea z historycznymi artefaktami.
Zrezygnowaliśmy ze zwiedzania muzeum w Hurghadzie. Mieliśmy wrażenie, że koszt biletu (200 EGP) był niewspółmiernie wyższy niż wartość zbiorów, a do tego muzeum otoczone jest wielkim straganem z gipsowymi pamiątkami.
Bilety wstępu (dla 1 os.)*
- Karnak - 110 EGP (ok. 26 zł)
- Dolina Królów - 130 EGP (ok. 31 zł)
- Dolina Królów: dodatkowy grobowiec - 50 EGP (ok. 12 zł)
- Świątynia Hatszepsut - 80 EGP (ok. 19 zł)
- Dojazd kolejką do świątyni Hatszepsut - 5 EGP (dwie strony ok. 1,20 zł)
- Medinet Habu - 50 EGP (ok. 12 zł)
- Muzeum Luksorskie - 70 EGP (ok. 17 zł)
- Muzeum egipskie w Kairze - 200 EGP (ok. 48 zł)
- Piramidy i Sfinks - 240 EGP (ok. 57 zł)
- *Podczas naszego pobytu wszystkie bilety kupowaliśmy za połowę ceny (podobno promocja wakacyjna dla turystów).
Czym podróżowaliśmy:
- Pociągiem (Sauhadż > Luksor)
- Autobusami (Luksor > Hurghada, Hurghada > Sauhadż)
- Taksówką w Luksorze (Karnak, Dolina Królów)
- Uberem w Hurghadzie (14kursów, w sumie ok. 100 km)
- VIP busem (wycieczka z Bumerangami do Kairu)
- Spotkanie przedstawicieli dwóch najważniejszych środków komunikacji w Egipcie - ogromnych, powolnych pociągów oraz wygodnych, klimatyzowanych autobusów.
Czy nadal warto zabierać ze sobą duże ilości twardej waluty (dolary, euro)?
Dolary, które zabraliśmy na wszelki wypadek, miały się przydać gdyby na lotnisku nie było bankomatów - ale oczywiście były i od razu wybraliśmy po 800 funtów (ok. 190 zł). To potwierdza tylko nasze wcześniejsze spostrzeżenia, że dziś bankomaty można znaleźć nawet na pustyni i nie ma sensu targać ze sobą rolek z kasą. Dzięki wypłacie dokonanej na lotnisku mogliśmy dojechać do miasta, a także dokonać pierwszych zakupów.
Trzeba jednak wiedzieć, że od 2022 roku w Egipcie obserwuje się szybki wzrost inflacji, która pod koniec 2023 roku wynosiła niemal 40%.
W ostatnich dwóch latach waluta egipska była denominowana dwukrotnie, dlatego nikogo już nie dziwi, że mieszkańcy nie mają zaufania do Funta Egipskiego. Znacznie wzrosły koszty życia - teraz jako napiwek żąda się już 5 USD, a nie jak niegdyś "1 dolara".
Wypłaty z bankomatów i płatności kartą podczas całego pobytu:
- wypłaty z bankomatów - 357 zł (1500 EGP) / os.
- bilety opłacone kartą (Dolina Królów, Muzeum) - 59 zł (250 EGP) / os.
- Uber w Hurghadzie (14 kursów, ok. 100 km) - 55 zł (232 EGP) / os.
- Posiłki w Emiratach - ok. 100 zł / os.
wypłat i płatności kartami - 571 zł / os.
Finalne podsumowanie wydatków
Na co wydaliśmy kasę? Z gotówki wybranej z bankomatów zakupiliśmy trochę pamiątek, obiady w Luksorze, napoje podczas zwiedzania oraz część biletów do atrakcji. Z ogólnej puli EGP zostało nam jedynie 19 funtów, które zabraliśmy do Polski.
W Emiratach wydaliśmy w sumie ok. 200 zł na posiłki (100 zł/os.), ale jedliśmy głównie kolacje w miejscach, które poznaliśmy wcześniej i wiedzieliśmy, że są tanie. Śniadania były wliczone w ceny noclegów.
Warto zaznaczyć, że w Abu Zabi płaciliśmy za bilety komunikacji miejskiej z karty Hafilat, którą w kwietniu doładowaliśmy sporą kwotą i nadal zostało nam ok. 15 AED do wykorzystania.
całkowity wycieczki - 3270 zł / os.
Niczego nie żałujemy
Ostateczna kwota 3270 zł od osoby wydaje się spora, ale warto zauważyć, że jest to koszt pobytu trwającego 2,5 tygodnia. Wyszukując oferty all inclusive w biurach podróży otrzymujemy średni koszt ok. 4000 zł za 14 dni (cena regularna ok. 5000 zł), a to jedynie przelot i pobyt w hotelu z wyżywieniem. Gdzie wycieczki krajoznawcze?
- 10 dni (9 noclegów) spędziliśmy w hotelu w Hurghadzie, ale niemal codziennie gdzieś wyjeżdżaliśmy.
Można oczywiście długo dyskutować, czy wybierając się na urlop wypoczynkowy jest sens jeździć po tak ogromnym kraju i uganiać się za stosem kamieni, czy po prostu nie lepiej chillować z drinkami na leżaku. Uznaliśmy, że być w tym kraju i nie zobaczyć świątyń czy piramid byłoby dla nas ogromnym marnotrawstwem (głównie czasu).
- Spotkanie z 4,5 tysiącami lat historii. Nie da się tego w prosty sposób opisać. Trzeba przeżyć.
Jedyne rozczarowanie wyjazdu to rezygnacja ze zwiedzania Asuanu, ale gdzieś tam z tyłu głowy rodzi się już pomysł na zwiedzanie zabytków wraz z Abu Simbel, łącząc przygodę z wypoczynkiem w Marsa Alam.
Pomimo pozytywnych wrażeń z pobytu, natarczywi sprzedawcy oraz taksiarze skutecznie zachęcili nas do przełożenie planów na niesprecyzowaną bliżej przyszłość.
- Wiking i Wilkołak po arabsku :)
Nie zrażajcie się jednak! Egipt to piękny kraj, który do zaoferowania ma bardzo wiele i na pewno będziemy go polecać.
- Jeden z ciekawszych widoków pierwszego dnia: Nil w Sauhadżu.