Największe złoża ropy posiada emirat Abu Zabi, których zasoby szacuje się na około 100 lat, natomiast Dubaju na jedynie 10 lat - dlatego właśnie Dubaj stawia na turystykę, która jest przyszłością tej części świata.
Zjednoczone Emiraty Arabskie to federacja mniejszych królestw na Półwyspie Arabskim, której większość stanowi pustynia o gorącym suchym klimacie. Religią dominującą jest islam, obowiązuje tu surowe prawo religijne. W ostatnich dekadach do kraju masowo sprowadzano tanią siłą robocza, w skutek czego obecnie aż 50% ludności pochodzi z subkontynentu indyjskiego, a jedynie 42% jest pochodzenia arabskiego.
- Wylecieliśmy z Krakowa, gdzie musieliśmy dojechać jeszcze pociągiem IC. Płacisz za I klasę, a dostajesz II...
Jak tam dolecieliśmy (i za ile)
Do Emiratów polecieliśmy jak zawsze "na spontanie". Bilety lotnicze kupiliśmy trzy dni przed wylotem, a hotele praktycznie w ostatniej chwili, ponieważ wystarczyła tylko rezerwacja internetowa bez wymaganych płatności. Sektor hotelowy w Emiratach obowiązują pewne niestandardowe reguły, o których napiszemy dalej.
- Steward Wiking przyjmie Wasze zamówienie na loty.
Wylecieliśmy z Krakowa, ale nie lotem bezpośrednim. Lecąc do Abu Zabi spędziliśmy jeden nocleg w Budapeszcie, a w drodze powrotnej przesiadaliśmy się w Bari. Pierwszy i ostatni lot odbyliśmy na pokładzie samolotów Ryanair, a te najdłuższe - samolotami WizzAir.
Za bilety zapłaciliśmy w złotówkach - całość wyglądała następująco:
- Kraków > Budapeszt - 89 zł
- Budapeszt > Abu Zabi - 324 zł
- Abu Zabi > Bari - 194 zł
- Bari > Kraków - 94 zł
biletów dla jednej osoby: 701 zł
- Wszystko odbyło się zgodnie z planem i bez problemów.
Restrykcje a zwiedzanie Abu Zabi
Na miejscu trzeba się liczyć z pewnymi obostrzeniami w Abu Zabi, ale obecnie dotyczą tylko tych, którzy chcą się w mieście zatrzymać na dłużej. Jeśli planujecie od razu jechać do Dubaju, to nie ma ku temu żadnych przeszkód. My jednak pierwsze dwa dni chcieliśmy spędzić w Abu Zabi, a dopiero potem udać się do Dubaju.
Dlaczego w ten sposób? W Abu Zabi nadal obowiązują surowe restrykcje, jeśli chodzi o wstęp do obiektów użyteczności publicznej. Należy posiadać tzw. Green Pass w aplikacji Al Hosun. Aby aplikacja spełniała swoją rolę, trzeba po przylocie wykonać test PCR, a następnie podpiąć go pod aplikację. My nie chcieliśmy tego robić, dlatego też świadomie zrezygnowaliśmy ze zwiedzania Wielkiego Meczetu Szejka Zajida, Pałacu Prezydenckiego czy też Luwru.
- Tym razem ograniczyliśmy się do oględzin z zewnątrz - przynajmniej mamy wymówkę, aby wrócić tam ponownie.
Problemem jest również nocowanie w mieście. Hotele wymagają zielonej przepustki. Jak zatem sobie poradziliśmy?
W przepisach jest luka, która daje 24h na wykonanie PCRu, zatem do hotelu można się zameldować od razu po przylocie i zaznaczyć, że oczekujemy na wynik testu. Kiedy się już zameldujemy, nikt nie pyta ponownie o to, czy mamy test, a jedynie proszą o okazanie dowodu, że jesteśmy gościem hotelu - w tym przypadku będzie to karta hotelowa.
Tak spędziliśmy dwa dni w stolicy, nieśpiesznie zwiedzając centrum i część portową.
W połowie pierwszego dnia zwiedzania zauważyliśmy, że przepis o zielonej przepustce wydaje się być martwy, przede wszystkim w przypadku turystów. Obostrzenia podobnie można obejść w centrach handlowych, gdzie zapytano nas tylko z jakiego kraju jesteśmy. Potem mogliśmy do woli spacerować po obiekcie. W restauracjach, które również miały naklejki z informacją o Green Pass, w ogóle nikt nas o nie nie prosił.
Zwiedzanie stolicy rozpoczęliśmy od wyspy Al Kasir, ale poza wspomnianym centrum wszystko było zamknięte z powodu Ramadanu. Następnie udaliśmy się na półwysep Al Ras Al Akhdar, gdzie zrobiliśmy sporo fajnym zdjęć - mieszczą się tam Hotel Emirates Palace, Nowy Pałac Prezydencki oraz centrum hotelowo-biznesowe. Niby kilka miejsc, a odległości jednak spore. Zmęczeni i porządnie opaleni przez słońce udaliśmy się na pobliską plażę, aby zobaczyć zachód słońca. Wieczór poświęciliśmy na szukanie lokalnych jadłodajni z miejscową kuchnią.
- Polecamy odwiedzić Abu Zabi nawet na chwilkę. Wielkie city zaplanowane z niesamowitym przepychem.
Drugiego dnia wyjeżdżaliśmy do Dubaju, ale na chwilę odwiedziliśmy jeszcze Wielki Meczet, aby zrobić chociaż kilka fotek. W drodze powrotnej chcieliśmy zobaczyć katedrę katolicką, jednak poza okazałym meczetem i kościołem koptyjskim nie udało się wejść do wspomnianego kościoła. Wracając na dworzec centralny, mieliśmy za sobą już 20 km drogi!
- Wielki Meczet Szejka Zajida.
Abu Zabi wydaje się niewielkim miastem, ale z uwagi na duże odległości pomiędzy ważniejszymi atrakcjami zalecamy podróżować autobusami i czekać na nie w klimatyzowanych wiatach przystankowych. Autobusy jeżdżą różnie - niby rozkład jest na przystankach, ale niemal każdy przystanek zaczyna się od słowa “Al”, dlatego rozkminianie tras najlepiej zrobić na spokojnie i spisać sobie numery autobusów, którymi chcecie się przemieszczać.
Dubaj - miasto jutra
Do Dubaju pojechaliśmy bezpośrednim autobusem (więcej o komunikacji w Emiratach na dole), który dociera do południowej stacji metra. Dalej trzeba się przesiąść i podjechać jedną stację metra do rozwidlenia, a następnie (na tym samym bilecie) możecie jechać gdziekolwiek.
- Stacja Ibn Battuta, na której wysiadamy z autobusu.
W Dubaju spędziliśmy prawie pięć dni. Zwiedzanie poświęciliśmy na kilka etapów - po przyjeździe zwiedziliśmy okolicę i dowiedzieliśmy się, że mamy koło siebie praktycznie wszystko czego potrzebujemy.
- Dubaj Frame to bardzo ciekawa atrakcja, którą możemy z czystym sercem polecić.
Drugiego dnia zwiedziliśmy stare dzielnice, a wycieczkę zakończyliśmy na Dubai Frame. Ponieważ starczyło nam sił, to po zmroku podjechaliśmy zobaczyć Burdż Chalifa z bliska.
Trzeci dzień poświęciliśmy na ścisłą okolicę Burdż Chalifa, a przed zmrokiem wróciliśmy do hotelu. Następnie wieczór spędziliśmy na uroczej plaży La Mer, testując lokalną kuchnię.
- W tle Burdż Chalifa (Burj Khalifa) - najwyższy wieżowiec świata. Z bliska nie mieści się w żadnym kadrze ;)
Czwarty dzień przeznaczyliśmy na Marinę oraz Palm Jumeirah. Zobaczyliśmy nowoczesne arabskie city, hotele, jeździliśmy wypasionymi tramwajami i koleją jednotorową. Zachód słońca oglądaliśmy z plaży przy Burdż al-Arab.
- Wybierając się do Mariny mogliśmy się przejechać nowoczesnym tramwajem.
Wieczorem zrobiliśmy rozeznanie w najbliższej okolicy hotelu i nagrywaliśmy materiał do odcinka o jedzeniu. Kupiliśmy też trochę pamiątek - niewiele, bo mieliśmy tylko bagaż podręczny.
Ostatniego dnia w Emiratach wróciliśmy do Abu Zabi. Zanim jednak się to udało (o tym poniżej), zjedliśmy porządny obiad i ostatni raz przejechaliśmy metrem czerwoną linię.
Noclegi w Emiratach
- Hotele w Emiratach były zaskakująco tanie. Wybieraliśmy obiekty z sieci Accor.
Pierwszy nocleg w Budapeszcie spędziliśmy w ibisie niedaleko centrum. W Abu Zabi spędziliśmy dwie noce w Novotelu, który okazał się być naprawdę komfortowym obiektem, ale z kiepską lokalizacją jeśli chodzi o zwiedzanie centrum - następnym razem poszukamy miejscówki bliżej wybrzeża.
W Dubaju trafiliśmy idealnie - hotel ibis Styles Dubai Jumeirah okazał się być w centrum wszystkiego. Niedaleko stacji metra, pod nosem przystanek autobusowy, wiele restauracji na wyciągnięcie ręki, sklepy, markety, a niedaleko plaża La Mer.
- Pokój w hotelu ibis Styles Dubai Jumeira.
Płatności za noclegi nie wypadły tak źle.
- Noc w Budapeszcie -115 zł
- Dwie noce w Abu Zabi - 436 zł (365 AED)
- 4 noce w Dubaju - 882 zł (771 EAD)
noclegów 1433 zł. Dla jednej osoby: 716,50 zł
Warto przy tym wspomnieć, że w Emiratach turystów obowiązują drakońskie podatki hotelowe. Specjalny podatek jest różny w zależności od standardu i długości pobytu, ale obowiązuje wszystkie hotele i kwatery. Dodatkowo jest doliczany do kwoty końcowej rezerwacji, czyli jeśli zamówimy śniadania w cenie - też zostanie opodatkowane!
Finanse w podróży
Złotówki na karcie Revolut wymieniliśmy na dirham (AED). Każdy z nas wybrał różną kwotę, ale w sumie wybraliśmy dokładnie 1000 AED. Dodatkowo kartami zapłaciliśmy 259 AED.
całkowity wydatków dwóch osób 1259 AED (ok. 1465 zł)
- Banknoty są zadbane - polecamy wybierać na miejscu z bankomatów.
Wśród wydatków były m.in. przejazdy autobusami oraz metrem, a także transfer pomiędzy Abu Zabi a Dubajem (25 AED w jedną stronę - w sumie 100 AED, ok. 116 zł). Biletów komunikacji miejskiej na obecnym etapie nie uda się sumować, ponieważ karty doładowaliśmy, gdy kończyły się na niej środki zarówno z Revolut jak i gotówką.
Komunikacja miejska, czyli jak przemieszczać się po miastach
Abu Zabi - karta miejska “hafilat” na okaziciela ważna przez 5 lat kosztuje 10 AED (prawdopodobnie będziemy niedługo tam wracać, a zostało nam jeszcze trochę środków na karcie…). Kartę kupuje się z pierwszym doładowaniem. Minimalna kwota doładowania w automacie to 10 AED.
- Metro to nasz ulubiony środek transportu w Dubaju, ale to autobusami dojedziemy praktycznie wszędzie.
Komunikacją jeździliśmy dużo i często. Kiedy opanowaliśmy mapę połączeń Dubaju, potrafiliśmy z jednego końca na drugi dojechać za 3 AED.
- Mapa siatki połączeń Dubaju jest we wnętrzu każdej klimatyzowanej wiaty.
Bilet jednorazowy na autobus kosztuje 2 AED, na trasach podmiejskich koszt będzie się zwiększać z każdym przejechanym kilometrem - dotyczy m.in. tras A1 i A2 jadących na lotnisko.
- Z lotniska w Abu Zabi do centrum dojechaliśmy autobusem. Zanim udaliśmy się do hotelu musieliśmy jeszcze coś zjeść.
Z lotniska w Abu Zabi polecamy jeździć autobusem A2 do dworca centralnego. Stamtąd bez problemu dojedziecie w dowolne miejsce w mieście.
Dubaj - karta miejska “nol” kosztuje 6 AED. Kupujemy od razu z doładowaniem. Minimalna kwota doładowania w automacie to 5 AED.
Koszt przejazdu autobusem - minimum 2 AED, tramwaju - minimum 3 AED, metra - minimum 3 AED (po przejechaniu kilku stacji i dwóch stref przejazd kończy się na 5 AED). Aby wsiąść do autobusu trzeba mieć minimum 7,5 AED na karcie.
- Ceny biletów nie straszą tak, jak np. w Londynie, dlatego jeździliśmy tylko komunikacją miejską.
Transfer z lotniska Abu Zabi do Dubaju
- Budynek dworca w Abu Zabi znajduje się koło centrum handlowego - nie da się go przeoczyć.
Zanim wyjdziemy z lotniska trzeba kupić kartę “hafilat” w automacie umieszczonym wewnątrz terminalu. Jeśli planujecie od razu jechać do Dubaju można kupić kartę za 20 AED, ale jeśli chcecie odwiedzić wybrzeże Abu Zabi proponujemy kupić kartę za 30 AED (10 AED to koszt karty, a reszta przeznaczona jest na dojazdy).
- Autobus linii E101 na dworcu centralnym w Abu Zabi.
Kompletny przewodnik na temat transferu z lotniska w Abu Zabi przedstawiamy w formie filmu - zobaczycie go poniżej ↓
We wszystkich pojazdach komunikacji kartę odbijamy przy wejściu, a potem przy wyjściu. Nieodbicie przy wyjściu skutkuje naliczeniem kary przy kolejnym wejściu do pojazdu. Pojazdy odwiedzają kontrolerzy biletów, dlatego warto pamiętać o odbijaniu karty.
Smaki Emiratów
Kuchnia Emiratów to miks wszelkiego rodzaju kuchni świata. Szerzej rozpiszemy się przy innej okazji. Warto zaznaczyć, że potrawy są bardzo smaczne, zarówno mięsne jak i wegetariańskie. Królują przekąski typu weź i idź, ale w okresie Ramadanu zaleca się jeść w restauracjach.
Warto podkreślić, że nie znajdziemy nigdzie zakazów jedzenia na ulicy - niemniej nie należy tego robić. Jeśli chodzi o publiczne picie wody, nie widzieliśmy by ktoś tego zakazywał.
Na jedzenie wydaliśmy sporo, ale czasem po prostu nie oszczędzaliśmy. Można jednak znaleźć tańsze restauracji, jak np. niedaleko naszego hotelu - im dalej od głównej ulicy, tym taniej.
- W Abu Zabi wydaliśmy 173 AED na posiłki z napojami
- W Dubaju wydaliśmy 405 AED na posiłki z napojami
Dodatkowo dla ochłody kupowaliśmy soki owocowe lub lody - 80 AED.
- Jedliśmy sporo hinduskiego jedzenia, które jest tu bardzo popularne.
Za jedzenie płaciliśmy na zmianę gotówką lub kartami. W sumie wydaliśmy 658 AED, czyli ponad połowę wybranej przez nas kasy (1259 AED).
posiłków dla jednej osoby: 329 AED - ok. 382 zł
Podsumowanie kosztów
Po odliczeniu powyższych wydatków zostało nam nadal sporo w portfelu. Do dyspozycji mieliśmy 601 AED, za które kupiliśmy m.in. bilety do Dubai Frame (105 AED) oraz na kolejkę Palm Jumeira (80 AED), bilety komunikacji, bieżące zakupy… (ale i tak nie wydaliśmy wszystkiego. Pozostało nam średnio. ok 53 AED na osobę, które po powrocie do Włoch wymieniliśmy na Euro).
- Polecamy przejechać się do końca Palm Jumeira - dojazd kolejką jednotorową trwa ok. 15 minut.
całkowity wycieczki dla jednej osoby: 2150 zł
Dodatkowe koszty
- bilety dojazdu na trasie Wrocław-Kraków, Kraków-Wrocław oraz dojazdu do lotniska w Budapeszcie: ok. 250 zł dla dwóch osób.
- nocleg dla dwóch osób w ibis Budapest City - 115 zł.
- ubezpieczenie zakupione tuż przed wyjazdem: 96 zł dla dwóch osób na 6 dni (zakupione przez generali.pl).
Powyższe zakupy opłacone z innych środków, niż te przeznaczone na urlop w Emiratach.
Jak znieśliśmy loty?
Z przelotami nie było żadnego problemu. Lataliśmy samolotami wąskokadłubowymi, ale dzięki dobremu przygotowaniu nie nudziliśmy się ani trochę. Nawet spaliśmy w trasie.
- Polecamy takie oto dmuchane wynalazki do ochrony karku podczas spania.
Do Krakowa wróciliśmy z Bari, w którym spędziliśmy 9 godzin. Dzięki temu mieliśmy sporo czasu na zwiedzenie centrum miasta, ponieważ transfer między lotniskiem, a centrum jest niezwykle prosty i szybki.
- W oczekiwaniu na pierwszy pociąg do Bari musieliśmy się zdrzemnąć ;)