Mafia taksówkarzy na przykładzie chińskiego lotniska. Doświadczenia z taksiarzami po północy mogą być bardzo nieprzyjemne
Opis Mafia taksówkarzy na przykładzie chińskiego lotniska
Wiking i Wilkołak logo
Mafia taksówkarzy na przykładzie chińskiego lotniska

Mafia taksówkarzy na przykładzie chińskiego lotniska

Doświadczenia z taksiarzami po północy mogą być bardzo nieprzyjemne

Zdarzyło się wam przylecieć na lotnisko docelowe po północy i nie było czym pojechać do miasta? Taksiarze dużo na was zarobią.

wtorek, 10-12-2024 r.
Autorem publikacji jest Sebastian Janiszewski

Autor tekstu:Sebastian Janiszewski

Zapalony podróżnik, wolny czas poświęca na zwiedzanie - preferuje dalekie podróże do egzotycznych krajów, a od niedawna realizuje nową pasję - zwiedzanie mniejszych miejscowości. W reportażach i relacjach wydobywa na światło dzienne lokalne legendy, miejscowe tradycje i po prostu życie.

Jeśli nie kursuje tam całodobowa komunikacja publiczna, to prawdopodobnie zetknięcie się z tzw. mafią taksiarską, a dokładniej z próbą oszustwa. Zwykle unikamy tego typu podróży, aby z góry oszczędzić sobie takiej sytuacji, ale niestety w Chinach nie mieliśmy innego wyjścia. Była jednak nadzieja, że w kraju tak uporządkowanym i z bardzo dobrze działającym systemem DiDi taka sytuacja nas nie spotka. A jednak.

Nie mamy zdjęć z tego wydarzenia, bo zestresowani po prostu zapomnieliśmy zrobić dokumentację. Ważniejsze było dla nas, aby zachować czujność, skupić się na obserwowaniu kierowcy i odkryć jego zamiary. 

Zmowa korporacji, albo po prostu mafia taksiarska nie jest wymysłem podróżnych, a po prostu faktem. Na wielu lotniskach tworzą się układy, które zabezpieczają interesy kierowców, najczęściej nie dopuszczając do ruchu innych operatorów lub utrudniają możliwość zamawiania przejazdów Grabem czy Uberem.

Choć w wielu krajach lokalne władze walczą o przejrzystą ofertę, to jednak sytuacja taka ma miejsce w mniejszych miejscowościach, gdzie dostęp do lotniska jest utrudniony. Zupełnie niespodziewanie “dostaliśmy w twarz” od taksiarzy w kraju, którego byśmy wcześniej nie podejrzewali o możliwość powstania takiego układu. Mowa o Chinach, gdzie na lotnisku w Guangzhou zderzyliśmy się ze ścianą przekrętów i oszustw na niespotykaną dotąd skalę.

Szwindel na wielką skalę

Lotnisko w Guangzhou jest jednym z tych bardzo nietypowych. Ogromny kompleks znajduje się wewnątrz autostradowego pierścienia, dodatkowo z terminali wychodzi się na zielony plac, na którym jest parking i jeden z droższych w okolicy hoteli. Dookoła są drogi wyjazdowe złożone z kilku pasów i chodników na próżno tam szukać. Jedyna kładka, którą zobaczyliśmy prowadziła do ulokowanych na środku parkingu i hotelu. Jest to niezwykle ważne, dla dalszej opowieści, ponieważ terminali lotniskowych nie da się opuścić inaczej niż podziemnym metrem lub drogą wyjazdową. podkreślamy, że chodników brak. 

Wszystko jest ok, jak długo funkcjonuje metro. Jest ono jednak po północy zamykane na kilka godzin i w tym czasie rozpoczynają się igrzyska taksiarzy, którzy polują na chcących wyjechać z lotniska podróżnych.

do lotniska

Na lotnisko w Guangzhou dojeżdża pomarańczowa linia metra.

Zmęczenie przeciwnika, krok po kroku

W Chinach byliśmy już tydzień i jak do tej pory wielokrotnie używaliśmy aplikacji DiDi, która działa na zasadach podobnych do Ubera. Nigdy nie mieliśmy problemów z przejazdem, również na dłuższe odległości - zamawialiśmy kursy nawet na odległość 35 km. Tym bardziej zdziwiliśmy się, że podrzucenie dwóch osób do hotelu oddalonego od lotniska o 3 km to taki problem. 

Jak się później domyśliliśmy, problem nie był pojedynczym wypadkiem przy pracy, a systemowym działaniem mającym na celu przetrzymanie nas na parkingu, a następnie wykorzystanie zmęczenia i zdenerwowania do wykonania przelewu na znaczną kasę.

Zacznijmy od tego, że gdyby nasz lot z Chengdu się nie spóźnił zdążylibyśmy na metro i dotarliśmy do hotelu jeszcze przed 24:00. Opóźnienie o 45 minut zmieniło sytuację diametralnie. 

Już po wejściu do hali przylotów taksiarskie koniki próbowały wybadać nas słowem “taxi”. Mając pełną świadomość, że metro przestało już jeździć, liczyliśmy na zamówienie DiDi, więc dojazd taxi nas nie interesował. 

Nasza złota zasada tanich podróży obejmuje punkt, w którym postanowiliśmy nie korzystać z usług taxi, bo jeśli jest alternatywa z uczciwym cennikiem, to wybieramy zawsze to drugie.

petron metra

Niestety tym razem nie mogliśmy skorzystać z metra.

Krok 1. Po wyjściu z terminala zamówiliśmy przejazd w DiDi pod wejście nr 5. Szybko dostaliśmy info, że auto jedzie, ale co ciekawe, nie wjechało na drogę dojazdową do lotniska, tylko zatrzymało się za ogrodzeniem z żywopłotem. Niby to zaledwie kilka metrów różnicy, ale żadne z nas nie miał zamiaru skakać przez ogrodzenie. Dogadanie się z kierowcą za pomocą translatora nie było możliwe. Ostatecznie odwołaliśmy przejazd i postanowiliśmy przejść kładką przez szeroką drogę w stronę parkingu. Na razie jeszcze nie podejrzewaliśmy żadnego przekrętu, jednak zabieg ten miał prawdopodobnie na celu wyciągnięcie nas spoza terenu terminala.

Krok 2. Przeszliśmy na parking w centrum otwartej przestrzeni. Jak się okazało, nie tylko my - z nami było już kilka osób, a później widzieliśmy, że przyszło kolejnych kilkanaście. Tam spróbowaliśmy zamówić przejazd w DiDi, ale szybko obsiedli nas kierowcy proponując własne usługi. Zrezygnowaliśmy z DiDi i negocjowaliśmy cenę. Wstępna była oczywiście 2-3 razy wyższa niż to, co pokazywała aplikacja. Udało się nam jednak zejść do takiej niewiele wyższej niż w DiDi. Pokazaliśmy adres i poszliśmy do auta z kierowcą, a ten szybko zaczął kręcić, że nie wie gdzie to jest. Pokazaliśmy kolejny raz i nagle zapomniał angielskiego. Mówił coś do nas, skanując adres translatorem. Od razu zapaliła nam się pomarańczowa lampka, że może wsiadanie do prywatnego auta, w całkowicie obcym mieście, w kraju kulturowo innym, bez znajomości języka i w końcu bez śladu zamówienia kursu - to nie jest najlepszy pomysł. Wyszliśmy, a kierowca już za nami nie poszedł. Dobrze wiedział, że są już inne ofiary.

Krok 3. Wyszliśmy z parkingu na zielony teren i po chwili zaczęliśmy zamawiać kolejne auta. Teraz nagle kierowcy odbierali kursy, ale auta nie ruszały się z miejsca. W pierwszych dwóch przypadkach czekaliśmy na tyle długo, że kurs został anulowany (może przez kierowcę, a może przez aplikację z uwagi na bezczynność). Za trzecim razem anulowaliśmy przejazd sami, ale za ten ruch pobrana została kwota ok. 5 zł.

Krok 4. Po kilkuminutowej przerwie i zmianie lokalizacji zamówiliśmy kolejny kurs DiDi, czekając aż kierowca sam go odwoła. Ku naszemu zdziwieniu auto po jakimś czasie ruszyło się. Kierowca podjechał, a tablice rejestracyjne zgadzały się, więc wsiedliśmy do środka. Przywitał się i zapytał o imię i nazwę hotelu, aby potwierdzić (takie są praktyki w DiDi) - odpowiedzieliśmy twierdząco. Kamień spadł z serca, bo w końcu uznaliśmy, że dojedziemy do hotelu, co prawda za kwotę nieco wyższą, ale jechaliśmy. Po czym kierowca pokazuje nam kod WeChat i wyświetlana telefonie kwotę 750 yuanów, dodając łamanym angielskim, że mamy zapłacić. 

750 yuanów to ok. 420 zł - tymczasem kurs z aplikacji miał kosztować ok. 25 zł. Próbując się z nim porozumieć zaśmiał się szyderczo. No i jasne było, że próbuje nas ogolić, bowiem nocleg w hotelu kosztował 190 zł, a ten "kolo" chciał dwa razy więcej za 3,5 km jazdy. Krzyknęliśmy, że chcemy wysiąść. Chyba przerażony, że jednak nie zapłaciliśmy, zjechał na pobocze wielopasmowej drogi i wysiedliśmy najszybciej jak się dało.

Na szczęście nadal nie wyjechaliśmy poza obręb zielonej strefy i mogliśmy wrócić do terminala. Z bólem stwierdziliśmy, że sporo osób jednak zdecydowało się na ten scam - razem z nami do budynku terminala tylko kilka wcześniej widzianych na parkingu osób.

Niby wiedzieliśmy, ale mieliśmy nadzieję

Taka sytuacja to chleb powszedni na lotniskach zwłaszcza w nocy. Nie musimy długo szukać w pamięci, aby przypomnieć sobie praktyki na katowickim lotnisku, gdy chcieliśmy podjechać do znajdującego się 5 km dalej hoteliku. Początkowo Uber pokazywał niskie ceny za przejazd, ale jak zamówiliśmy go, to kierowcy masowo odmawiali i ceny podskoczyły niemal trzykrotnie przy następnej próbie. Wystarczyło jednak wyjść poza teren lotniska, na najbliższy przystanek autobusowy i tam ceny były już normalne.

Jednak Chiny to zupełnie inne doświadczenie. Dla nas kompletnie nowa rzeczywistość, w której poruszaliśmy się już ponad tydzień, a DiDi jeździliśmy niemal codziennie i nigdy nie było problemów. Nie podejrzewaliśmy, że takie praktyki mogą być stosowane, jednak jak widać - niezależnie od długości i szerokości geograficznej, złotówa zawsze będzie złotówą, niezależnie w jakiej walucie się rozlicza.

jazda didi

Nigdy wcześniej nie mieliśmy problemu z DiDi... poza tym, że czasem stoją w korkach.

Nauczka i nowe procedury

Aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości napisaliśmy procedurę, która ustala jakie mamy podjąć kroki w przypadku późnego lub bardzo wczesnego przylotu na lotnisko.

  1. W przypadku późnego przylotu, gdy na lotnisku nie działa komunikacja zbiorowa, należy rozważyć, czy w czasie oczekiwania na następny lot, można odpocząć w lotniskowym hotelu:
    1. jeśli czas jest krótki - lepiej poczekać w terminalu,
    2. jeśli czas jest dłuższy, np. 5-9 godzin, można wykupić nocleg w hotelu.
  2. Decydując się na nocleg trzeba sprawdzić ceny dostępnych hoteli nawet w najbliższej okolicy i po podliczeniu kosztów dojazdu rozważyć, który wyjdzie korzystniej.
  3. Rozważając nocleg w hotelu pod lotniskiem, trzeba sprawdzić możliwe drogi dojazdowe i chodniki dla pieszych - być może opuszczenie lotniska po zmroku będzie trudne i w ostateczności nieopłacalne.
  4. W przypadku noclegu w hotelu pod lotniskiem, trzeba ocenić, czy czas i dojazd do niego razem z ceną noclegu nie wyjdzie w podobnej cenie co hotel w terminalu - bo wówczas tracimy tak bardzo cenny czas.
  5. W przypadku krótkiego czasu między lotami, który chcemy przeznaczyć na odpoczynek, mniejsze znaczenie ma standard obiektu, a najdłuższy możliwy czas przeznaczony na sen.

Warto sprawdzić, czy na lotnisku są strefy przeznaczone do odpoczynku. Być może poza hotelem terminalowym jest dostępny hotel kapsułowy z dostępem do prysznica i toalety.

Dlaczego szczegółowo rozkładamy problem na czynniki pierwsze? Mając za sobą niemal 200 lotów samolotem coraz większe znaczenie ma komfort, a nie cena transferu. "Budżetowe podróże z odrobiną luksusu” oznaczają, że preferujemy tanie sposoby zwiedzania (komunikacja zbiorowa, streetfood, atrakcje i miejsca alternatywne dla drogich, turystycznych miejscówek), a odrobina luksusu odnosi się właśnie do noclegów, ponieważ nic tak nie relaksuje ciała i umysłu jak ciepły prysznic z wygodnym łóżkiem i czystą pościelą na koniec dnia. 

tunele

Hotele lotniskowe do często bardzo dobra opcja. Hotel przy lotnisku Londyn Heathrow.

Ostatnia modyfikacja: piątek, 17-01-2025 r.

Ciekawe tematy z podróży
Poradnik

Platforma turystyczna Trip.com umożliwia rezerwację lotów, hoteli, biletów kolejowych, wynajem samochodów, a ostatnio również kart eSIM.

Na urlopie

Według Księgi Rekordów Guinnessa tajska nazwa Bangkoku jest najdłuższą nazwą miasta na świecie! Wiedzieliście?

Państwo Środka

Współczesne Chiny zrobiły ogromny krok na drodze płatności online, przy okazji przynosząc do sieci relacje interpersonalne.

Poradnik

Planując dłuższą podróż wybieramy takie obiekty hotelowe, które dają nam poczucie bezpieczeństwa.

Poradnik

Wyjeżdżając do Chin trzeba wybrać dobry pakiet internetowy, bowiem z powodu bariery komunikacyjnej i trudności związanych z zamawianiem przejazdów czy płatnościami, internet powinniśmy mieć przez cały czas. 

Poradnik
Poradnik

Port lotniczy Chengdu-Tianfu (TFU) jest jednym z największych lotnisk pasażerskich w Chinach i jednym z najnowocześniejszych na świecie. 

Poradnik

Port lotniczy Katowice znajduje się ok. 33 km na północ od stolicy województwa śląskiego.

O nas w mediach
224 Logo: Polska Organizacja Turystyczna o naszej relacji z Opola

224 Logo: Jarosławiec24 pisze o naszej wizycie

224 Logo: Perła baroku na darłowskim portalu

224 Logo: Lubelskie legendy w Rynku Lubleskim

224 Logo: Podróże Na Stacji Paliw

224 Logo: Wiking i Wilkołak w Telewizji Sudeckiej

224 Logo: Wiking i Wilkołak w Radiowym Klubie Obieżyświata

224 Logo: Wiking i Wilkołak są trendy w MM Trendy

224 Logo: Podróże Wikinga i Wilkołaka w ESKA.pl