Ku północy odchodzą grzbiety kończące się przy miejscowości Wieściszowice. To właśnie ten rejon wybraliśmy na temat naszej kolejnej górskiej wycieczki.
Atrakcją Rudaw Janowickich, cieszącą się największym zainteresowaniem są Kolorowe Jeziorka, położone na północnym zboczu góry, w pobliżu miejscowości Wieściszowice. Jeziorka powstały w wyniku eksploatacji pirytu i są rozrzucone na różnych wysokościach. Dwa z nich są sezonowe.
- Jeziorko Purpurowe widziane ze szlaku. Taki widok można zobaczyć schodząc z Wielkiej Kopy.
Jeziorka odwiedziliśmy schodząc z góry, czyli w sposób odwrotny niż większość turystów. Na dole wyszliśmy główną bramą parku, tuż przy parkingu. Stamtąd ruszyliśmy wolnym krokiem do Wieściszowic, a następnie szlakiem pokrywającym się z drogą w stronę Marciszowa.
Trasa obejmowała 13 km, a jej przejście zajęło trochę więcej niż 4 godziny. Suma podejść wyniosła tylko 390 metrów, dlatego śmiało polecamy ten szlak niezaprawionym w górskich bojach.
- Główna brama Rudawskiego Parku Krajobrazowego.
Do Kamiennej Góry dojechaliśmy koleją z przesiadką w Sędzisławiu, gdzie czekał już na nas czeski wagon motorowy do Kralovca. Po kilku minutach jazdy byliśmy na miejscu. Z dworca kolejowego ruszyliśmy żółtym szlakiem, którym dotarliśmy aż pod Wielką Kopę.
- Czeski wagon motorowy czekał już na podróżnych.
W zimowej scenerii Kopa wygląda bajecznie. W górnych partiach zalegały większe sterty śniegu. Szlak nie był utarty przez ludzi. W wielu miejscach nasz szlak przecinały ślady kopyt, a tuż pod szczytem dzikie zwierzęta porządnie przekopały naszą ścieżkę.
- Masyw Wielkiej Kopy na tle zachodniej części Rudaw Janowickich.
Wielka Kopa jest czwartym pod względem wysokości (871 m n.p.m.) szczytem w Rudawach Janowickich. Po wojnie krótko była zwana Szarlachem lub Wielką Górą. Przez szczyt prowadzą dwa szlaki - zielony i żółty. Na szczycie znajdował się niegdyś punkt widokowy, ale obecnie jest zarośnięty lasem i rzadko odwiedzany.
- Gdzie teraz?
Spod Wielkiej Kopy udaliśmy się zielonym szlakiem na północ, w stronę Kolorowych Jeziorek - czterech stawów powstałych w miejscu wyrobisk dawnych kopalni eksploatowanych głównie w XIX i jeszcze na początku XX wieku.
- Żółty szlak prowadzi prosto do Jeziora Błękitnego.
W zimie niewielkie tafle jezior są skute lodem. Jeziora Czarne i Żółte są sezonowe, i często w okresie suszy lub zimy, po prostu nie występują. Za to Błękitne i Purpurowe prezentowały się pięknie.
Jeziorko Błękitne
Schodząc z Wielkiej Kopy dotrzemy widowiskową ścieżką pod samo jezioro. Otoczone lasem oczko prezentuje się przepięknie nawet w zimie. Na dole można usiąść w zaaranżowanym do tego celu obozowisku. Woda w jeziorze błękitnym jest klarowna, a jej kolor pochodzi od związków miedzi.
- Jeziorko zwane jest również niebieskim lub szmaragdowym.
Niedaleko jeziora zobaczymy opuszczone sztolnie, zamknięte w skalnym kręgu żywcem wyjęte z filmu fantastycznego.
- Sztolnie odwiedzimy przechodząc z Błękitnego do Purpurowego Jeziorka.
Jeziorko Purpurowe
Schodząc do purpurowego jeziorka przejdziemy skalnym urwiskiem, z kilkoma punktami widokowymi. Znajduje się tu punkt widokowy położony przy małej gastronomii, ale można zejść niżej i stanąć bliżej tafli wody. Jeziorko Purpurowe jest pozostałością po eksploatacji łupków serycytowych, a kolor pochodzi od związków żelaza.
- Zawartość pirytu w wodzie dochodzi do 12%, a woda ma odczyn kwaśny i nie należy jej dotykać.
Jeziorko Żółte
Opuszczając wyrobisko Purpurowego jeziorka można pominąć ostatnie oczko wodne na tym szlaku, bowiem znajduje się w głębokim dole. Możemy je podziwiać z punktu widokowego umieszczonego niedaleko wyjścia z parku.
- Tym razem nie wyschło, a pokryło się taflą lodu, jak pozostałe.
Po wyjściu z parku kierowaliśmy się w stronę Marciszowa, gdzie za około 45 minut miał odebrać nas pociąg do Wrocławia. Dlatego drogę 3,5 km przeszliśmy w rekordowym czasie.
- Po drodze przeszliśmy starym mostem drogowym o konstrukcji łukowej.
- Dworzec kolejowy w Marciszowie. Interesująca architektura - wejście i wiata na każdym peronie wygląda jakby pochodziła z innej epoki.