
- Pierwsza ulica, w którą weszliśmy.
Jak dotrzeć do Egiptu niepostrzeżenie, a do tego wzbudzić podziw miejscowych? Przylecieć do Sauhadżu samolotem WizzAir.
Sauhadż to niewielkie, jak na egipskie standardy miasto, w którym żyje 200 tysięcy mieszkańców. Jest dużym skupiskiem mniejszości religijnej Koptów.

- W mieście znajduje się kilka kościołów i klasztory należące do wspólnoty religijnej Koptów.
Przedmieścia ciągną się kilometrami, ale im dalej od centrum tym gorsza jakość dróg - najczęściej są to słabej jakości asfalty lub wręcz drogi gruntowe, przy których stoją wysokie i obskurne bloki.

- Na ulicach zobaczymy wszelkiej maści pojazdy w różnym stanie.
Przejazd przedmieściami Sauhadżu to przede wszystkim spotkanie z prawdziwym Egiptem, czyli - biedą, bowiem nie będziemy udawać, że cały kraj wygląda jak turystyczna część Hurghady.

- Niestety… Egipt nie jest państwem opływającym w luksusy.
Lotnisko Sauhadż znajduje się 40 km za miastem. Nie jest niespodzianką, że nie kursuje tam żadna komunikacja publiczna, zatem najlepiej zawczasu przygotować się na szok polegający na obowiązkowym targowaniu się o miejsce w aucie odjeżdżających do centrum.

- Najlepiej zabrać się z kimkolwiek, bo szkoda czasu.
Średni koszt przejazdu w jedną stronę to 350 EGP, czyli około 85 zł. Niezależnie czy u prywatnego kierowcy, czy u podstawionego przez hotel taksówkarza - cena jest taka sama.
W Sauhadżu czas płynie wolniej, a ludzie wędrują nieśpiesznie krętymi uliczkami centrum w wiadomym tylko dla siebie celu.

- Egipcjanie przechodzą kompletnie ignorując naszą obecność.
Choć wyróżniamy się ubiorem i kolorem skóry, zaledwie kilka osób podchodzi i pyta skąd jesteśmy. Rozmowa pozwala im zaspokoić ciekawość, a nam zdobyć przydatne informacje - dowiadujemy się jak dojść do centrum, gdzie warto zjeść obiad lub ile powinna kosztować karta sim z tak ważnym dla nas dostępem do internetu.
Uwielbiam poczucie bycia anonimowym w mieście, w którym nigdy wcześniej nie byłem. – Bill Bryson

- Już po zakupie kart sim wybieramy się na zwiedzanie.
Uber tu nie działa, zatem łapiemy pierwsze lepsze taxi, ustalamy cel podróży i cenę. Na miejscu taksiarz szybko odjeżdża. Okazuje się, że wywiózł nas w kompletnie inną stronę, ale i tak podstawił przed obiekt będący na liście zwiedzania.

- Jeden z koptyjskich kościołów, który chcieliśmy zobaczyć.
Rozpoczynamy zwiedzanie, ale szybko dowiadujemy się, że kościołów akurat nie wolno fotografować. Mimo wszystko, z odwiedzonych trzech zrobiliśmy kilka filmów.

- Na trasie zwiedzania mieliśmy również meczety.
Jeden z meczetów urzekł nas szczególnie - Al-Arifa znajduje się w ścisłym centrum starego miasta, na placu, który można określić mianem staromiejskiego rynku.
Znajdują się przy nim pierzeje kamienic, przy meczecie tradycyjny souk ukryty pod ażurowym zadaszeniem, a przez skraj placu przejeżdża pociąg.

- W tym miejscu byliśmy dwukrotnie - w trakcie dnia, a tuż przed wylotem - również pod wieczór.
Z placu łatwo przedostać się do nabrzeża rzeki, gdzie na osi północ-południe poprowadzono drogę. Próbujemy przez nią przejść, bowiem oddziela ona miejską zabudowę od długiej promenady biegnącej wzdłuż rzeki.

- Właściwie “promenada” to określenie nad wyraz, bowiem faktycznie jest to szeroki chodnik z ławkami.
Ten wąski kawałek "chodnika" jest miejscem odpoczynku miejscowych, gdzie zbierają się głównie wieczorami i dyskutują chyba o wszystkim.
Wzdłuż tej drogi znajdują się wszystkie ważniejsze hotele, w tym - później przez nas zarezerwowany - Diamond Azure.

- Hotel Diamond Azure w Sauhadżu.
Na północ od głównego mostu, wzdłuż ulicy El-Khouly, położona jest dzielnica z typowym arabskim charakterem, gdzie można dobrze zjeść, wypić kawę lub sok.

- Każde tego typu miejsce było dla nas oazą chłodu :)
Z hotelu mieliśmy tam niemal dwa kilometry, ale warto zajrzeć, ponieważ są tu również lokale znanych sieciówek - podpowiadamy osobom poszukującym chociaż chwilowej ucieczki od zgiełku arabskiego city.
Trafiliśmy tam z chęci spotkania się z Nilem - najdłuższą rzeką świata, którą widzieliśmy pierwszy raz z tak bliska.

- Rzeka w tym miejscu ma ponad 700 metrów szerokości.
Udając się w dalszą podróż do Luksoru, wieczorem wybraliśmy się na dworzec kolejowy, skąd ze sporym opóźnieniem pojechaliśmy w dalszą drogę.
Podróże pociągiem po Egipcie to wyjątkowe doświadczenie, opowiadamy o tym w innym filmie →
Następne odwiedzone przez nas miasto to Luksor, w którym zostaliśmy na kilka dni. Więcej o tym opowiadamy w oddzielnym materiale.

- Pokoje może i bez szału, ale łóżka super wygodne.

- Wiking reklamuje sieć Azure - całkowicie za darmo, nawet dopłaciliśmy do tego interesu.
W Sauhadżu wynajęliśmy hotel Diamond Azure. Pokój z widokiem na Nil rano był zalany promieniami słońca. Nie dało się tam długo siedzieć, ale zdecydowanie polecamy obiekt, ponieważ to chyba najwyższy standard w mieście.

- Hotel do tanich nie należy, ale ta odrobina luksusu nam się po prostu należała.

- Widok na Nil o poranku.
Ostatnia modyfikacja: czwartek, 25-05-2023 r.