Możemy niemal bez ograniczeń obcować w nim z dzikimi zwierzętami. Znajduje się tutaj kilka gatunków antylop, zebry, żyrafy, guźdźce oraz nosorożec.
Do Senegalu wyruszamy z Gambii - ta jednodniowa wycieczka obejmuje kilka atrakcji - przeprawę przez rzekę Gambię, pobyt w mieście Barra oraz na granicy gambijsko-senegalskiej, gdzie spędziliśmy chwilę podziwiając mieszkańców Senegalu.
Uznaliśmy, że warto zobaczyć zwierzęta w ich naturalnym środowisku, tym bardziej, że wiele z nich obecnie jest zagrożonych wyginięciem. Pierwsze spotkanie z dziką Afryką było dla nas niezwykłym wydarzeniem. Mogliśmy przebywać z tymi ogromnymi zwierzętami niemal na wyciągnięcie ręki. Szczególnie podobało nam się spotkanie z nosorożcem Kevinem, a także poszukiwanie w puszczy żyrafy.
- Safari w Senegalu.
Wyjazd i przeprawa
Bus zabrał nas z Serrekundy około 6 rano. W porcie byliśmy około godzinę później, przyjechaliśmy w momencie cumowania promu. Zatem zaraz po rozładunku weszliśmy na pokład. Sprawny załadunek pozwolił szybko wyruszyć w drogę.
- Największy prom floty Gambii - Kunta Kinteh.
Usiedliśmy na górnym tarasie, kiedy jeszcze nie było gorąco. Mogliśmy podziwiać okolicę portu oraz obserwować pokonujące szerokie ujście rzeki prywatne łodzie. Przeprawa trwała 45 minut.
- Okulary i czapka to obowiązkowe wyposażenie.
W mieście Barra przebiliśmy się przez lokalny targ, a następnie dotarliśmy do turystycznych jeepów, którymi pojechaliśmy już bezpośrednio do parku.
- Z promu wolnym krokiem poszliśmy do samochodów, które zwiozły nas prosto do rezerwatu.
Granica z Senegalem
Około pół godziny zajął dojazd do posterunku celnego w Amdallai. Sporo czasu zajęły czynności związane z przekroczeniem granicy. W tym czasie mogliśmy obserwować ruch graniczny oraz zobaczyć jak po drugiej stronie wygląda codzienne życie w Senegalu. Mieszkańcy jednak niechętnie zgadzali się na nagrywanie.
- Rano na granicy ruch niewielki.
Ostatnia prosta to dojazd do parku. Po drodze mijaliśmy meczety oraz małe miejscowości. Ludzie na ogół byli ciekawi i pozdrawiali nas po drodze.
- Typowa senegalska prowincja.
W rezerwacie
Rezerwat Fathala znajduje się 8 km od północnej granicy Gambii i 27 kilometrów od wybrzeża rzeki Gambia. Obejmuje obszar prawie 6000 hektarów puszczy afrykańskiej będącej domem dla wielu gatunków dzikich zwierząt i ptactwa. Park zamieszkują zwierzęta roślinożerne, dlatego jest on sanktuarium spokoju, w którym nie muszą walczyć o przetrwanie.
Do naszego jeepa dosiadł się przewodnik. Wjechaliśmy do parku i od razu skierowaliśmy się wąską ścieżką do pierwszego miejsca, w którym zebrały się zwierzęta.
- Siedzimy na wysokim podeście - widoki pierwsza klasa.
Przy małej sadzawce spotkaliśmy zebry i antylopy. Pomiędzy nimi przeciskały się małe guźdźce.
- Zebra stepowa. Nie ma dwóch zwierząt z takimi samymi paskami. Są one dla zebr tym, czym odciski palców dla człowieka.
Przewodnik z pasją i wielką cierpliwością opowiadał nam o zwierzętach, które mogliśmy zobaczyć.
- Guziec zwyczajny - niewielki ssak należący do rodziny świniowatych.
Kolejny przystanek to spotkanie z bawołami leśnymi oraz nosorożcem Kevinem. To jeden z trzech nosorożców białych w tej części Afryki.
- Bawół afrykański leśny, zwany też bawołem brunatnoczerwonym - długość ciała sięga 220 cm. Po prawej nosorożec Kevin.
Kevin chyba kompletnie nieświadomy naszej obecności w całości oddał się posiłkowi.
- Nosorożec biały (afrykański, szerokopyski, tęponosy) jest obecnie największym żyjącym gatunkiem nosorożca. Samce ważą do 2,5 tony.
Po parku biegają dwa gatunki antylop...
- Antylopowiec koński - charakterystyczne dla gatunku są czarne „maski” na pysku. Waży do 250 kg.
- Oreas - największa na świecie antylopa Derbiego. Dorosły osobnik może ważyć 900 kg i mierzyć nawet 3 metry.
Bardzo chcieliśmy zobaczyć żyrafy, dlatego nasi przewodnicy postanowili spełnić nasze życzenie i ruszyć na poszukiwania. Po kwadransie jeżdżenia odnaleźliśmy biegającą samotnie żyrafę. Nieśmiała, nie zdecydowała się podejść do nas bliżej.
- Wysokość ciała sięga 6 metrów, a długość ponad 4,5 metrów. Dorosły osobnik może ważyć nawet 2 tony!
Powrót do Gambii
Drogę powrotną pokonaliśmy w podobnym czasie. Tym razem na granicy poszło szybciej, a na prom ponownie nie musieliśmy długo czekać. Temperatura była jednak na tyle wysoka, że czuliśmy już zmęczenie.
- Załadunek na prom - najpierw samochody.
Jeszcze jedno foto z auta: był to przerobiony samochód marki Jeep, którego paka została zabudowana na tyle wysoko, że zmieściły się tam trzy rzędy kanap, a widoczność z nich była bardzo dobra. Podczas pobytu w parku nie można było wychodzić z auta i dotykać zwierząt.
- Dzień bardzo udany. Wszystkie zwierzęta zaliczone :)
Dopiero pod koniec przejażdżki mogliśmy wyjść z auta i rozprostować nogi na terenie zamieszkałej przez zwierzęta puszczy.
- Nasi przewodnicy po Rezerwacie Fathala.