- Piaszczyste plaże występują na przemian z kamiennymi, ale z uwagi na mocny wiatr nie są zbyt oblegane przez turystów.
Wyjeżdżając na urlop ustaliliśmy, że nie będziemy kręcić materiału na długą serię, a jedynie pokażemy najważniejsze atrakcje. Materiału powstało sporo, ale zgodnie z naszymi założeniami, przede wszystkim odpoczywaliśmy.
- Piękne plaże Lanzarote - jest gdzie wypoczywać.
Na Lanzarote przybyliśmy o godzinie 16:00 czasu miejscowego. Po przyjeździe do hotelu udaliśmy się na rekonesans do miasta, ale naszym celem były plaże. Wybrzeże okazało się bardzo długie, skrywające aż cztery sztucznie zaaranżowane plażowiska. Oczywiście musieliśmy je wszystkie zobaczyć i przetestować pod kątem opalania i wypoczynku. Potrzebowaliśmy na to dwa kolejne dni.
- Niesamowity ogród kaktusów - polecamy!
Dopiero 21 i 22 lipca rozpoczęliśmy eksplorację wyspy. Wynajęliśmy w tym celu auto - SEAT Leon. Tak po prostu przyszliśmy do wypożyczalni i po 15 minutach pojechaliśmy w pierwszą trasę.
- Seat Leone - nasz lokalny wóz transmisyjny.
Polecamy wypożyczalnię Cicar / Cabrera Medina - miła obsługa, korzystne warunki wynajmu bez kaucji.
Podczas zwiedzania wyspy autem odwiedziliśmy kilka płatnych i darmowych atrakcji. Zobaczyliśmy m.in. ogród kaktusów, punkt widokowy na mniejszą wyspę La Graciosa, jaskinię oraz park wulkaniczny.
- La Graciosa - mała wyspa, którą można ogarnąć wzrokiem z punktu widokowego Mirador del Rio.
- Park Timanfaya po prostu trzeba zobaczyć (niestety tylko zza szyb autobusu).
Do tego zatrzymaliśmy się w pięciu miejscowościach w różnych rejonach wyspy, aby zobaczyć jak się tam żyje.
- Spójność architektoniczna nas urzekła. Władze wyspy dbają o to, aby nowe inwestycje były utrzymane w klasycznym wyspiarskim stylu.
Kolejne dwa dni spędziliśmy na typowym wypoczynku odwiedzając już tylko najbliżej położoną plażę z kamiennym brzegiem, gdzie wypoczywaliśmy na szerokich głazach. Opalanie tego typu miało sens, a zrozumieliśmy to dopiero obserwując lokalnych mieszkańców i eksplorując wyspę. Miejsca upraw roślin, punkty widokowe, miejscówki na plaży - to wszystko otoczone jest murkiem z kamieni, które chronią od zachodu przed wścibskim wiatrem. Tak właśnie chronione są uprawy roślin, w tym aloes, kaktusy czy winnice. Takie same ochraniacze znajdują się na wielu plażach będąc ukryciem dla mniejszych lub większych grup wypoczywających na plażach.
- Wydmy niedaleko plaży Famara - niesamowite zaskoczenie.
Wiatr otaczający wyspę jest bardzo mocny i piach na plaży jest dosłownie nawiewany na opalających się turystów. Sami tego doświadczyliśmy, dlatego wielką ulgą był wypoczynek na skalistych brzegach, gdzie można było się spokojnie opalać, ciesząc się jednocześnie chłodzącym wiatrem.
Jak się jeździ autem po Lanzarote?
- Lanzarote pokrywa sieć dróg asfaltowych bardzo dobrej jakości. Najważniejsze to drogi oznaczone LZ-1 do 3.
- Odcinki łączące miasta Tias, San Bartolome i Tachice z Arrecife to autostrady - można nimi jechać 100 km/h. Pozostałe drogi posiadające status krajowych mają ograniczenia do 80-90 km/h, a wiejskie 60 km/h.
- Najczęściej spotykanym typem skrzyżowania jest rondo, które czasem mogą okazać się bardzo nietypowe - np. zintegrowane z placem czy wjazdem na parking hotelu.
- Zbliżając się do miast lub ronda prędkość ograniczona jest do 60 km/h, a następnie do 40 km/h.
- W miastach bezwzględnie należy przestrzegać prędkości 50 km/h (na terenie niektórych tylko 40 km/h).
- Pozostałe drogi dwu i trzycyfrowe nie będą posiadały pobocza, co może być frustrujące, gdy po obu stronach drogi wyrosną niskie mury lub skały wulkaniczne na wysokość ok. 50 cm.
- Na Wyspach Kanaryjskich obowiązuje ruch prawostronny.
- Pomimo, że niektóre wąskie, to drogi na wyspie są w bardzo dobrym stanie i jeździ się jak w bajce.
Hotel BlueBay Lanzarote
- BlueBay Lanzarote to zespół dwupiętrowych bloków, które otaczają duży plac z basenem i barem.
Hotel, do którego dotarliśmy posiadał zaledwie trzy gwiazdki, ale był dla nas głównie miejscem noclegowym i jadłodajnią. Bogata oferta posiłków sprawiła, że ani razu nie musieliśmy stołować się poza hotelem.
Na posiłki składały się śniadania, obiady i kolacje w formie bufetów, jednak jedzenie nakładali na talerz kelnerzy. Podawali wszystko, łącznie z jogurtem, owocami czy np. paczką soli. Jedyne co mogliśmy w restauracji zrobić samemu to nalać napój do szklanki po wcześniejszym umyciu rąk. W strefie dystrybutorów napojów mogły przebywać tylko trzy osoby.
Poza restauracją do dyspozycji był bar przy basenie, w którym można było do woli zamawiać napoje i drinki, a także w bocznym barze przekąski w sposób identyczny jak w restauracji.
Dla turystów dostępny był basen z brodzikami oraz leżaki, które dezynfekowano co jakiś czas. Należało posiadać swój ręcznik. Inne strefy hotelowe przeznaczone dla turystów były wyłączone z użytku. Można było korzystać z toalety przy basenie oraz w recepcji.
- W każdym apartamencie był aneks kuchenny, co było idealnym rozwiązaniem dla osób korzystających tylko z oferty śniadaniowej.
Sprzątanie w pokojach odbywało się codziennie ale ograniczało się do wynoszenia śmieci i ścielenia łóżka oraz zamiatania. Ręczniki wymieniane co dwa dni, a żele czy woda były uzupełniane na życzenie.
Mimo wielu obostrzeń uważamy, że hotel wywiązał się doskonale z zadania i czuliśmy się w nim bardzo bezpiecznie. Obsługa była bardzo miła i załatwiała od ręki wszystkie nasze prośby.
- Lanzarote to raj dla surferów - tutaj wiecznie wieje pomyślny wiatr!