Co robić na lotnisku w trakcie oczekiwania na kolejny lot i przede wszystkim - jak się nie zgubić? O tym piszemy w tym poradniku.
Lotnisko Hamad (DOH) działa od kwietnia 2014 roku (uruchomione po sześciu latach opóźnień). Jego patronem jest poprzedni emir Kataru - Hamad ibn Chalifa Al Sani.
- Zlokalizowane jest zaledwie 4 km od stolicy emiratu i praktycznie tuż przy brzegu Zatoki Perskiej, na specjalnie usypanym półwyspie.
Ten nowoczesny hub przystosowany jest do obsługi 29 milionów pasażerów rocznie, a po planowanej rozbudowie - nawet 50 milionów!
Port lotniczy w Katarze został uznany drugi rok z rzędu (2021, 2022) za najlepsze lotnisko na świecie wg rankingu Skytrax. Został wybrany na podstawie głosów 10 milionów podróżnych z ponad 90 krajów. Lotnisko zdetronizowało dzierżący ten tytuł siedem lat z rzędu port lotniczy Changi w Singapurze.
- Pomiędzy dwoma końcami terminala można przejechać autonomiczną kolejką.
Główny budynek przypomina literę Y. To dość popularna na świecie wizja portów lotniczych, rozszerzająca się w dwie nitki, tworząc tym samym nieskomplikowany schemat rozmieszczenia bramek. Jednak w obecnym stanie lotnisko sprawia wrażenie bardzo chaotycznego. O ile bloki oznaczone A, B i C wydają się być sensownie oznakowane, to znajdujące się w dalszej części korytarze rozchodzące się na boki (oznaczone D i E) są słabo oznakowane, a wszystkie bramy (łącznie ponad dziewięćdziesiąt) stłoczone na dwóch poziomach.
- Wyświetlana na ekranach mapa terminalu to tylko podstawowe informacje o kierunkach.
W efekcie obsługa wyręcza system nagłośnienie nawołując spóźnionych pasażerów. Wygląda to dość komicznie - przechodząc tamtędy poczuliśmy się jak na starym arabskim straganie.
Obecnie trwa rozbudowa bloków D i E, po której ich długość wyniesie 1300 metrów. Dopiero wtedy będzie można w pełni docenić kolejkę z poziomu +1, która w kilka minut przewiezie podróżnych z głównego holu do oddalonych o ponad 2 km bramek. Poczekamy, zobaczymy.
- Tak ma wyglądać kompletny terminal po ukończeniu budowy w 2026 roku. Źródło: Hamad Airport.
Musimy przyznać, że terminal został zaprojektowany z rozmachem i uwzględnieniem nowoczesnego dizajnu. Wszędzie pachnie nowością, elementy architektury zdobią arabskie mozaiki i wzory, a wysokie stropy hali głównej wraz z sunącą na górze kolejką przywodzą na myśl orientalny przepych.
- Hol w Hamad International Airport robi ogromne wrażenie, zwłaszcza rozmieszczane tu i ówdzie instalacje artystyczne.
Stanowiska do odprawy są szerokie i przechodzi się przez nie sprawnie. Obsługa jest miła i pomocna.
- Po lotnisku dużo jeździliśmy, co pomogło dobrze poznać terminal.
Ale to chyba wszystko, co wywołało u nas pozytywne wrażenie. W praktyce port lotniczy jest zakorkowany. Najdziwniejsze było wyjście z transferu prosto do holu głównego pełnego ludzi. Zanim zorientowaliśmy się, że wpadliśmy do najgęściej zaludnionej części terminalu, zdążyło nas poobijać kilka osób.
Jak to się stało? Tablice z informacjami o odlotach składają się z sześciu dużych ekranów ustawionych bezpośrednio przy ciągu komunikacyjnym. Aby w ogóle ogarnąć co się na nich znajduje trzeba poświęcić chwilę, uwzględniając przy okazji opisy nieustannie zmieniające się z angielskiego na arabski. W tym czasie przy ekranach tworzy się niezła widownia, przez którą przebijają się przechodzący korytarzem podróżni. Brawo!
Tego miejsca nie ratują nawet różnego rodzaju atrakcje, jak wystawki z drogimi autami, pokazy piłkarskie (odwiedziliśmy lotnisko miesiąc przed FIFA World Cup 2022) czy ogromny pluszowy miś z lampą na głowie.
- Siedmiometrowa atrakcja ustawiona w holu głównym powstała w pracowni szwajcarskiego artysty Ursa Fischera.
Wcześniej misia można było oglądać w Nowym Jorku. Emir Kataru odkupił go za prawie siedem milionów dolarów tylko po to, aby wystawić w centrum strefy bezcłowej.
Ogromna strefa Duty Free to również wielka porażka projektu - w holu (tuż za misiem) znajduje się wiele sklepów i restauracji, ale ich ceny przyprawiają o zawrót głowy. Przykładowo butelka wody 0,5l kosztuje 10 riali (ok. 13 zł), co uważamy za kompletne niezrozumienie potrzeb spragnionych podróżnych, tym bardziej że jest to kraj z suchym klimatem, a kraniki z darmową wodą zostały wyłączone i oklejone folią.
- Nie ma wody na pustyni, bo kraniki okleili folią :)
Automatów z napojami na tym lotnisku nie ma. Na szczęście warto studiować mapy - zwłaszcza terminalową, z której dowiemy się, że strefa bezcłowa rozciąga się również na boki, a tam znajdziemy zdecydowanie tańsze sklepy. W Day2Day kupimy wodę za 6 riali (8 zł), do tego zapłacimy w kasie samoobsługowej kartą.
- Jeśli chcecie coś dokupić na czas lotu, polecamy poszukać sklepów Day2Day.
Na lotnisku znajdują się darmowe strefy odpoczynku. Wyznaczenie miejsca pełnego wyprofilowanych kanap, to pewien plus, ale są one zatłoczone, do tego oddzielnie dla kobiet i mężczyzn, a całość otoczono szklaną ścianą, przy której ciągle kręcą się podróżni. Powodzenia w zasypianiu.
Dla zagubionych podróżnych opracowano specjalną aplikację ułatwiającą przemieszczanie się po lotnisku. Trudno uznać to za zaletę, bo gdzieś po drodze intuicyjność i prostota poległa na całej linii… głównego holu.
Współczujemy tylko tym wszystkim, którzy przylecą tutaj na FIFA World Cup. Wątpimy, aby do tego czasu coś się zmieniło. Gdybyście jednak chcieli się podzielić wrażeniami, to zapraszamy :)
P.S. Qatar Airways organizuje krótkie wycieczki po stolicy. W zależności od sezonu mogą one być dostępne za darmo lub za niewielką opłatą. Warto zorientować się w tym temacie w informacji.
Gdybyście chcieli eksplorować Ad-Dauha samodzielnie, to spieszymy poinformować, że od 2017 roku obywatele Polski nie muszę nabywać płatnej wizy, aby wyjść poza lotnisko. Darmowa wiza pozwala na przebywanie na terenie Kataru do 90 dni. Warto jednak uwzględnić dojazd do stolicy i przejazdy w mieście. Aby zobaczyć cokolwiek sensownego, czas przesiadki powinien wynosić kilka godzin.
- W holu znajduje się sporo różnych cudów, które w niczym nie umilają pobytu. Świadczą jedynie o bogactwie emiratu.
Na szczęście po opuszczeniu lotniska rozpoczął się kolejny etap podróży. Niestety do naszego lotu musieliśmy podjechać kilka kilometrów autobusem, ponieważ lotnisko nie nadąża z obsługą samolotów w głównej części terminalu.
FIFA World Cup 2022 będzie wymagającym testem sprawności tego lotniska.
- Wchodzimy na pokład Airbusa A330-200.
Pomimo kilku zgrzytów ucieszyliśmy się, że w dalszą drogę mogliśmy polecieć samolotem z wygodnymi fotelami.
- Do zobaczenia w Kolombo!