Pobyt w całości poświęciliśmy eksplorowaniu miasta i jego historii, poznawaniu zabytków, lokalnej kuchni i oczywiście pobliskiej góry, na którą wjechaliśmy kolejką.
- Drewniana zabudowa starego miasta w Puerto Plata. W tle słynna restauracja Casita Azul.
Najważniejsza z turystycznego punktu widzenia jest zabytkowa zabudowa Puerto Plata - piękne drewniane budynki pomalowane pastelowymi kolorami, a zdecydowanie najciekawszym elementem zabytkowej zabudowy jest La Glorieta - drewniana rotunda umieszczona na środku rynku. Niemal wszystkie pierzeje rynku zabudowane są drewnianą zabudową z końca XIX wieku. Są to m.in. dom kultury oraz sąsiadujący z nim ratusz.
- La Glorietta - drewniana rotunda w otoczeniu pomników generała Luperóna i XXX.
- Od południa plac zamyka okazała bryła katedry św. Filipa posiadająca cechy art deco.
Miasto może pochwalić się wieloma placówkami kulturalnymi. Najważniejsze z nich to Muzeum Bursztynu, w którym zobaczymy m.in. znaną z Parku Jurajskiego inkluzję z owadem, a także muzeum Generała Luperóna - jednego z ważniejszych bohaterów w walce o odzyskanie niepodległości. Związana z generałem jest również historia położonej blisko zatoki siedziby loży masońskiej.
- Muzeum Bursztynu było akurat zamknięte.
W mieście znajdziemy również kilka pomników i popiersi generała, bowiem on sam jest związany z Puerto Plata bardzo mocno - tutaj się urodził i zmarł.
- Pomnik generała Luperóna. Jedna z atrakcji półwyspu.
- Loża masońska, w której działał Luperón.
Będąc nad brzegiem oceanu będziemy mogli przejść się najdłuższą w tej części wyspy nadmorską promenadą zwaną Malecón - to miejsce niezwykle atrakcyjne turystycznie, nawet teraz, gdy dzieje się tam naprawdę niewiele. Jest to jednak idealne miejscówka na spożycie posiłków czy wypicie kawy.
- Widoki w Puerto Plata są nie do opisania. To trzeba zobaczyć!
Idąc spacerową uliczką na wschód dojdziemy do piaszczystych plaż - Acapulco, Costa Rica, Long Beach i Dorada, na których byliśmy codziennie, ale niestety dobra pogoda nie dopisywała.
- Plaża Acapulco. Pogoda nam akurat nie dopisała, ale pod koniec urlopu i tak chcieliśmy odpocząć od słońca.
Na zachodzie promenada kończy się półwyspem, na którym znajduje się wiele atrakcji - mały park z amfiteatrem oraz zabytkowa latarnia morska z końca XIX wieku, a także twierdza San Felipe z drugiej połowy XVI wieku.
- Fort San Felipe znajduje się na końcu półwyspu. Warto tam zajrzeć wieczorem - gwarantujemy piękne zachody słońca.
W czasach toczonej na Dominikanie wojny o niepodległość (1844-56) twierdzę wykorzystywano w charakterze więzienia dla więźniów politycznych oraz przywódców ruchu narodowo-wyzwoleńczego. W trakcie wojny miasto znacznie ucierpiało w wyniku ostrzałów i pożarów, dlatego w drugiej połowie XIX wieku nastąpiła odbudowa miasta, głównie w stylu wiktoriańskim.
W 1879 roku generał Gregorio Luperón tymczasowo przeniósł stolicę republiki do Puerto Plata. To właśnie wtedy zmodernizowana została twierdza San Felipe. Do końca dyktatury Trujillo twierdza pełniła funkcję więzienia.
W 1965 roku fort został przekształcony w muzeum, ale dopiero w 1983 roku jego mury zostały udostępnione turystom.
- Widok na zabytkową zabudowę wzgórza wraz z latarnią morską z końca XIX wieku.
Polecamy spacery wąskimi ulicami zarówno w dzień, jak i po zmroku. W Puerto Plata czuliśmy się bardzo bezpiecznie, a poruszaliśmy się wszelkiego rodzaju uliczkami, także wieczorem. Wędrując zarówno po zakupy jak i eksplorując dalszą oraz bliższą okolicę w poszukiwaniu czynnych atrakcji.
- Podczas spacerów promenadą napotkaliśmy okazałą willę z... okiem...
- Po mieście chodziliśmy do późnych godzin wieczornych. Każda z tych uliczek zachwyca. W tle wieże katedry.
Niepodważalnie największymi atrakcjami miasta są dwie uliczki - różowa, zwana Paseo de Doña Blanca oraz ulica kolorowych parasolek.
Przy różowej ulicy uruchomiono jeden z najstarszych hoteli w północnej części wyspy. Hotel Europa został otwarty pod koniec XIX wieku przez włoskich imigrantów.
- Różowa ulica to atrakcja dość nowa, przygotowana specjalnie pod turystów.
Ulica z parasolkami to pasaż w bardzo europejskim i komercyjnym stylu. Znajdziecie tutaj wszystko, co warto spróbować w Dominikanie - cygara, kawę, herbatę i najlepsze lokalne napoje alkoholowe.
- Ulica z kolorowymi parasolami to miejsce, w którym zjemy, kupimy pamiątki, wypijemy kawę lub piwo.
Czujność należy zachować zwłaszcza przemierzając turystyczne szlaki. Wszędzie czekają na Was ludzie podający się za opłacanych przez miasto przewodników. Nie mieliśmy czasu i możliwości weryfikować każdej osoby, dlatego pozwoliliśmy raz zaprowadzić się do Fabryki Cygar.
Ostatecznie okazało się, że była to kontrolowana próba sprzedania cygar po znacznie zawyżonych cenach.
- Przy okazji zwiedziliśmy przybytek - zaimponował nam magazyn cygar i proces ich wyrobu.
Z nieturystycznych miejsc wartych zobaczenia wart uwagi jest przypominający koronę budynek miejskiego bazaru, który akurat podczas naszego pobytu poddany był rewitalizacji.
- Miejscowy bazar był oczywiście zamknięty ;)
- Warto też przejść koło miejskiego cmentarza. Można go zwiedzić, my jednak odpuściliśmy.