Wyspy na południu Tajlandii były niegdyś miejscami odciętymi od prądu i technologii, a zajmujące się głównie rybołówstwem i rolnictwem społeczności korzystały z prymitywnych narzędzi.
Postanowiliśmy odwiedzić gospodarstwo agroturystyczne o nazwie "Island Safari" na wyspie Koh Yao Yai, w którym czas się zatrzymał, w których do dziś uprawia się ryż i produkuje kauczuk dawnymi sposobami.
- Wejście do Island Safari.
Nazwa jest nieco myląca, bowiem nie jedziemy tam oglądać zwierząt czy dzikiej dżungli. Jest to najzwyklejsze gospodarstwo rolne, w którym uprawia się ryż, produkuje kauczuk i ponad wszystko pielęgnuje tradycje przodków.
Przyjeżdżamy o 10:00 rano na wcześniej umówione spotkanie. Spośród dostępnych pakietów, wybieramy ten najkrótszy, obejmujący jedynie zwiedzanie gospodarstwa.
- Na zwiedzanie gospodarstwa trzeba przeznaczyć nawet trzy godziny.
Rozpoczynamy od spaceru po roli, gdzie przewodnik z ogromnym zaangażowaniem opowiada o procesie uprawy, ale niestety teraz nie zobaczymy wołów w akcji, za to możemy je poklepać i zrobić foto.
- Water Buffalo, czyli Wół Domowy. W gospodarstwie mogliśmy zobaczyć młodego byka.
Uprawa ryżu
Pole ryżowe podzielone jest na pięć parceli. Każdą z nich obsiewa się w innym okresie, aby w każdym okresie roku wyprodukować odpowiednią ilość ryżu dla mieszkającej w gospodarstwie rodziny.
Parcele przygotowuje się pod uprawę za pomocą pługów, które ciągną woły. Następnie parcele zalewa wodą na okres dwóch tygodni, aby rozmiękczyć glebę pod sadzonki.
- Wszystkie parcele obsadza się w odstępie minimum dwóch tygodni.
Gdy ryż jest już gotowy, zebrane łodygi suszy się, a następnie oddziela ziarna ryżu od suszu ręcznie.
- W następnym etapie z pomocą prostego młyna oddziela się ziarna od plew.
Tak przesiany ryż oczyszczony jest w 50%, dlatego przesiewa się go z pomocą bambusowej tacy i wiatru, który wytrąca łuski z podrzucanej porcji.
- Wiatr "wywiewa" łuski z podrzucanego ryżu. Genialne w prostocie.
W ostatnim etapie ryż przesypuje się do moździerza, a tłuczkiem oddziela pozostałe łuski.
- Ryż, który uzyskaliśmy jest rzadko przeznaczany na sprzedaż.
Określany mianem "długiego ryżu" jest on bardziej kaloryczny, charakteryzuje się dodatkową “antenką”.
Z odrzutów uzyskanych podczas produkcji przygotowuje się paszę dla zwierząt, bo w gospodarstwie nic się nie marnuje.
- Wilkołak pomaga w pracach ;)
Produkcja kauczuku
Popularną formą zarabiania w rejonach wiejskich jest produkcja kauczuku.
Gdy na początku XX wieku odkryto właściwości Kauczukowca Brazylijskiego, uprawa drzew stała się popularna na całym świecie, a uzyskiwany w procesie produkcji lateks stał się dominującym źródłem dochodu.
- Drzewa kauczukowca można poznać po zawieszonych u dołu miseczkach, w których zbiera się biały płyn.
Nacięcia na korze odświeżane są każdego dnia rano, gdy temperatura powietrza jest jeszcze niska, bowiem gdy dojdzie do ok. 30 stopni, sok przestanie spływać.
- Po wykonanych na korze nacięciach, spływa lepki sok - to lateks.
W gospodarstwie znajduje się około 40 drzew, każde z nich wytwarza płyn maksymalnie 30 lat, następnie zastępowane są nowymi sadzonkami.
- Gdy lepka ciecz okrzepnie i powstanie z niej guma - taki twór można sprzedać za 20 batów (2,30 zł).
Po dalszym przetworzeniu gumy, można zwiększyć jej wartość, dlatego w dalszym etapie macza się ją w chemikaliach i formuje kształt prostokątnego placka.
Następnie uzyskany w ten sposób plaster gumy osusza się i przepuszcza przez prasę.
- Lateks przepuszcza się przez gładkie wałki, a następnie perforowane.
Tak “rozjechany” kawałek gumy suszy się na słońcu przez kilka dni.
Produktem końcowym jest płat gumy o wartości 100 batów (ok. 11,30 zł) - czyli pięć razy więcej niż zawartość miseczki.
- Końcowy produkt sprzedawany za 100 batów (ok. 11,30 zł)
Tresura małp
Kokosy od zawsze były lubiane przez miejscowych, ale dowiedzieliśmy się, że wcale nie służyły wyłącznie jako źródło gaszącego pragnienie płynu.
- Z kokosa można wytworzyć wiele rzeczy.
Z zewnętrznej łupiny wyciągano nitki, które służyły do skręcania mocnych lin, a w kokosie znajduje się nie tylko woda i miąższ, ale także białe płaty przypominające kwiat lotosu.
- Zarówno białe płatki, jak i zielone ogonki kokosa są pożywieniem dla domowych zwierząt.
Z łupiny produkuje się również często spotykane przed wejściem do domów chochle do nabierania wody.
Tylko jak zerwać kokos z tak wysokiego drzewa? W tym pomagają właśnie małpy.
- Osobniki żyjące na równinie poddawane są tresurze.
Wytresowane małpy na zawołanie wchodzą na palmy i zrzucają z niej orzechy, ale tylko te brązowe - już widocznie dojrzałe.
Małpy traktowane są jak członkowie rodziny tresera, jeżdżą z nimi po wyspie, chodzą na zakupy i oczywiście razem jedzą kokosy.
- Zerwanie kokosa z drzewa zajęło małpie ok. 30 sekund (razem z wejściem na palmę).
Typowy wiejski domek
- Idziemy zobaczyć typowy wiejski domek wraz z ogrodem.
Dawniej wszystkie domy na wyspie budowane były na palach, na wysokości pierwszego piętra, ponieważ częste opady deszczu spowodowały zalania i podtopienia - w ten sposób mieszkańcy unikają problemów powodziowych.
Na parterze, czyli w cieniu domu, trzymano zwierzęta, paszę oraz maszyny rolnicze.
- W ogrodzie otaczającym dom hodowano różnego rodzaju rośliny.
W otoczeniu domu sadzono drzewa akacji, a także mniejsze drzewka i krzewy owocowe.
- Tutaj hoduje się m.in. papaję i owoce chlebowca, czyli popularny jackfruit.
Ponadto hoduje się zioła i rośliny o właściwościach leczniczych. W dzisiejszych czasach sadzi się marihuanę, której posiadanie w Tajlandii jest legalne.
Dookoła domu biegają kury, a na ganku wieszana są klatki z ptakami. Dlaczego?
Koh Yao Yai jest wyspą zamieszkaną przez społeczność muzułmańską, dlatego nie ma na niej psów. Ich rolę przejęły ptaki, które na widok zbliżających się obcych zawiadamiają domowników delikatnym pohukiwaniem.
- Wygląda niepozornie, a huczy jak sowa.
Izba muzealna
Na koniec zwiedzamy niewielki drewniany domek, w którym znajduje się lokalna izba pamięci.
Są tam zebrane dawne narzędzia, które ułatwiały mieszkańcom życie, gdy na wyspie nie było prądu.
- To wcale nie tak odległa historia, bo użytkowano je jeszcze pod koniec XX wieku.
Są tu m.in. stare zegary, wagi, liczydło i gramofon na korbkę.
Wrażenia z wizyty
Odwiedzimy safari dostarczyły nam wielu wrażeń oraz wiedzy na temat prowadzenia typowego wiejskiego gospodarstwa.
- Z gospodarki rolnej i produkcji gumy utrzymywała się rodzina dwunastoosobowa.
Niewątpliwie postęp technologiczny, który przybył na wyspę na początku XXI wieku, pomógł usprawnić codzienne życie oraz zwiększyć efektywność pracy, ale na Koh Yao Yai nadal można spotkać miejsca, gdzie pracę wykonuje się w tradycyjny sposób.
Wystarczy się tylko rozejrzeć.