Odwiedzamy pięć miejsc na wyspie, a w stolicy dodatkowo zwiedzamy kilka sklepów, fortecę, muzeum i restaurację. Podróżujemy kilkuosobowym busem z polskojęzycznych przewodnikiem.
Kierujemy się na południe, gdzie zaczynamy zwiedzanie od znajdujących się tam ruin starożytnego miasta Fenicjan. Meninx to obecnie kupa gruzów i losowo porozrzucanych po okolicy elementów starożytnej architektury. Większość miasta znajduje się już pod wodą.
- Na stanowisku archeologicznym Meninx znajdują się różne cuda świata antycznego.
Kolejny przystanek na trasie znajduje się w mieście Guellala. Odwiedzamy warsztat wyrobu ceramiki Ali Berbera, w którym dowiadujemy się również sporo o wyrobie oliwy - jednym z głównych produktów eksportowych Tunezji.
- W składzie porcelany i fajansu można było znaleźć naczynia o wielu kształtach i kolorach.
Dowiadujemy się trochę o produkcji ceramiki. Na naszych oczach została wykonana filiżanka ozdobiona berberyjskimi wzorami.
- Po pokazie możemy zwiedzić plac i zakupić ręcznie (jak zapewnia właściciel) wykonane wyroby. My znaleźliśmy identyczne w sklepiku hotelowym.
- Jak widać interes się kręci i zostaliśmy nagrodzeni dodatkowymi podarunkami - glinianymi żółwikami.
Docieramy do miasta Ar-Rijad, często nazywanego również Erriadh, a najlepiej znanego pod nazwą Djerbahood.
Za sprawą ciekawej akcji upiększania miasta, stało się ono ogromną galerią sztuki, bowiem artyści z całego świata ozdobili mury budynków kolorowymi muralami. Dzięki temu zabiegowi mała miejscowość nabrała bajkowego charakteru.
Obecnie budynki zdobi grubo ponad sto murali i ciągle przybywają nowe.
- Aladyn, bohater z dzieciństwa ma swoją, całkiem sporą, ścianę.
W Ar-Rijad znajduje się najstarsza synagoga w Afryce Północnej, zbudowana przez uciekających z bliskiego wschodu Żydów. Legenda głosi, że po zburzeniu Świątyni Salomona w Jerozolimie w 586 roku p.n.e. kapłani zabrali ze sobą drzwi i kamień z ołtarza. Kamień został osadzony w sklepieniu synagogi.
- Fantazyjne drzwi dodatkowo zdobione bujną roślinnością to norma w tym mieście.
W stolicy wyspy spędzimy więcej czasu. Houmt Souk swoją nazwę wzięło od ogromnego bazaru, którym faktycznie jest. Targowiska zajmują centralny plac, a także rozlewają się po uliczkach i mniejszych skwerach.
- Jedna z uroczych uliczek stolicy wyspy. Tutaj również zobaczymy wiele ładnych murali.
W stolicy zwiedziliśmy kilka miejsc: sklep z biżuterią, stoisko z przyprawami, mały kościół katolicki, Muzeum Dziedzictwa Tradycyjnego Djerby. Na koniec udaliśmy się do średniowiecznej twierdzy osmańską Borj el Kebir, której historia sięga XIII wieku.
Z twierdzą związana jest makabryczna historia, bowiem Osmanowie wymordowali wszystkich hiszpańskich mieszkańców wyspy, budując z ich czaszek wysoką wieżę. Dopiero w XIX wieku, pod naciskiem wielkich mocarstw, wieża została rozebrana, a na jej miejscu stanął obelisk ku pamięci pomordowanych.
- Widok na dziedziniec twierdzy, która przetrwała do dzisiejszych czasów niemal nietknięta.
Na koniec zawitaliśmy do pracowni lokalnego artysty o polskich korzeniach. Nie mówiący po polsku Dar Jilani, w ramach prezentacji namalował dla nas obrazek na szkle i zaproponował namalowanie spersonalizowanego obrazu za 10 euro od sztuki, ale oferta nie cieszyła się powodzeniem.
Podczas pobytu w pracowni mogliśmy oglądać wystawę dzieł z recyklingu, a także zakupić każde z nich za okrągłą sumkę.
- Popielniczki wykonane z niepotrzebnych butelek. Na uwagę zasługuje butelka po lewej...
Po zaliczeniu wszystkich miejsc (i rozpuszczeniu odpowiedniej ilości kasy) wróciliśmy do hotelu na kolację.