- Sri Lanka. Warto? Takie widoki mówią same za sobie.
Stało się tak w skutek zawieszenia połączeń WizzAir - decyzja ta była odpowiedzią na narastające na wyspie niepokoje. Jednak jak się okazało - naszym przeznaczeniem było wyjechać na Cejlon w 2022 roku. Przy kolejnej okazji mieliśmy już mniej wolnego. Na szczęście z ponad miesięcznym wyprzedzeniem udało się zakupić bilety w atrakcyjnej cenie. Było nam z tym niesamowicie dobrze!
Planowanie podróży na nowo
Na wyspie mogliśmy spędzić jedenaście pełnych dni. Z uprzednio przygotowanego planu wiedzieliśmy, że dwa tygodnie to za mało czasu, aby zobaczyć wszystko, dlatego ograniczyliśmy się do zachodniej i północno-centralnej części wyspy. Porzuciliśmy myśl o Kandy, pociągu z Ella czy Dambulli (choć według wstępnych założeń mieliśmy się tam dwukrotnie przesiadać). Końcówka pory deszczowej napawała nas pewnym niepokojem, dlatego zabraliśmy nasze peleryny przeciwdeszczowe wielokrotnego użytku (ale ostatecznie nie użyliśmy ich ani razu). Nie robiliśmy sobie też nadziei na plażowanie.
- Plażę ostatecznie odwiedziliśmy, ale w celach towarzyskich.
Uwagę skoncentrowaliśmy na zabytkowych obiektach wyspy, szczególnie na tych z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Plan na podróż był prosty: jak najszybciej odwiedzić historyczne stolice, a potem wracać na wybrzeże.
Po przylocie, w sobotę byliśmy po 20-to godzinnym transferze. Resztę dnia spędziliśmy na spaniu w jednym z pensjonatów w Negombo. Następnego dnia ruszyliśmy do Sigiriyi, gdzie spędziliśmy trzy noce - w tym czasie, bez pośpiechu, zwiedziliśmy Lwią Skałę, Pidurangalę, a ostatniego dnia wyjechaliśmy do Polonnaruwy. Tego samego dnia dotarliśmy do Anuradhapury, gdzie spędziliśmy dwie kolejne noce. Ostatnim przystankiem było Kolombo, gdzie spędziliśmy cztery noce.
- Rano zjedliśmy śniadanie w takim klimacie.
Jak dotarliśmy: loty i przesiadki
Najgorsza wydawała się przeprawa do Kolombo, ponieważ wtedy spędziliśmy ponad 20 godzin w samolotach i na lotniskach. Co prawda w stolicy Emiratów zdążyliśmy wyskoczyć do Masdaru - miasta przyszłości, ale głównie na krótki spacer i kolację.
- W drodze powrotnej, w Abu Zabi mieliśmy dłuższy przystanek z noclegiem.
Lot z Polski do Emiratów oraz powrotny obsługiwał WizzAir. Natomiast do Kolombo polecieliśmy liniami Qatar Airways z przesiadką w stolicy Kataru.
Czas przelotów na trasach:
- Katowice > Abu Zabi - 5:35
- Abu Zabi <> Ad-Dauha - 1:10
- Ad-Dauha <> Kolombo - 4:40
- Abu Zabi > Kraków - 6:05
Gdzie spaliśmy, czyli wybór noclegów
Spaliśmy w sumie w czterech przybytkach. Najważniejsze było dla nas, aby po wyczerpującym dniu zwiedzania wrócić do hotelu, gdzie będą na nas czekały: prysznic, wygodne łóżka i świeża pościel. Czyli tak jak lubimy - odrobina luksusu na koniec dnia.
Odnośnie pozostałych miejsc nie możemy powiedzieć złego słowa. W Negombo spaliśmy w przytulnym pensjonacie z basenem. W Sigiriya spaliśmy w stylizowanej na kolonialną willę ośrodku położonym przy bramie wyjściowej z terenu Lwiej Skały. W Kolombo ulokowaliśmy się w hotelu na południu miasta, z którego było blisko do wybrzeża oraz ok. 4 km do centrum miasta.
- Hotel w Kolombo był strzałem w dziesiątkę. Polecamy Pearl Grand by Rathna.
- Negombo, Green Wood Villa, 1 nocleg - 27$, 130 zł (gotówka)
- EKHO Sigiriya, 3 noclegi - 108$, 450 zł (gotówka)
- Anuradhapura, Gemi Gedara Resort, 2 noclegi - 64$, 310 zł (gotówka)
- Kolombo, Pearl Grand by Rathna, 4 noce - 152$, 737 zł (karta)
- Nocleg w Emiratach opłacony punktami Accor, dopłaciliśmy tylko podatek 15 AED, ok. 20 zł
noclegów dla 2 osób: 1627 zł
Skok na kasę
Standardowo wybraliśmy się w podróż mając w portfelu jedynie 20 dolarów oraz karty Revolut.
Na miejscu wybieraliśmy rupie z bankomatów, które były naszym głównym środkiem płatniczym. Za nieliczne zakupy płaciliśmy kartami, bo jak się okazało nawet na wsi w Sigiriya można w niektórych miejscach płacić kartą (ale jeśli sprzedawcy prosili o gotówkę, to oczywiście uszanowaliśmy ich prośbę - sytuacja gospodarcza nadal jest trudna i wolą mieć gotówkę przy sobie).
- Bankomaty są tutaj wszędzie, nie ma co robić zapasów na dłużej.
Środki wybrane z bankomatów na miejscu: 153 000 rupii (ok. 2033 zł).
Z puli rupii, którą wybraliśmy z bankomatów zapłaciliśmy trzy tańsze hotele (890 zł), a także kupiliśmy dwa pakiety internetowe po 20 GB każdy (w sumie 78 zł). Gotówką zapłaciliśmy bilety za sześć przejazdów autobusami (przejechanie 600 km kosztowało nas w sumie 78 zł), a także wszystkie bilety do atrakcji (łącznie 570 zł).
Ostatecznie na "życie" zostało nam: 31300 rupii (ok. 417 zł).
W dużych miastach nie było problemu z płatnościami kartami, ale w mniejszych honorują głównie gotówkę. Dodatkowo apteki, które odwiedziliśmy często przyjmowały płatności kartami.
- W takich klimatycznych miejscach jak ta restauracja w Sigiriya zapłacicie tylko gotówką.
Revloutem płaciliśmy za zakupy w marketach, aptekach lub kawę na mieście: 226 zł.
Polecamy zajrzeć do apteki. Są to najczęściej sklepy, w których można kupić również napoje i przekąski. Do tego prawie zawsze można płacić kartą.
Transfery i podróże
Po podliczeniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na podróże autobusami. Przyjęliśmy, że z Anuradhapury do Kolombo wrócimy pociągiem, ale jak się okazało na miejscu, nawet próba zakupu biletu dzień wcześniej nie gwarantuje miejsca w pociągu - mogliśmy kupić bilet i stać przez ponad pięć godzin w korytarzu. Dlatego ostatecznie zdecydowaliśmy się na jazdę autobusem - była to już ostatnia tego typu podróż - długa i bardzo męcząca.
- Ostatni kurs autobusem.
Jeśli rozważacie podróże autobusami, to jak najbardziej polecamy. Jest to najtańszy środek transportu na wyspie, na dodatek nie trzeba wcześniej niczego rezerwować. Warto jednak pamiętać, aby:
- najlepiej wsiadać na stacji początkowej, kiedy autobus jest pusty, bo po drodze nikt wam miejsca nie ustąpi (nawet dzieci),
- najlepiej planować podróże z przesiadkami w dużych miastach, aby przejazd trwał maksymalnie 2-3 godziny,
- za bilety płaci się już w trakcje podróży (po autobusie chodzi bileter i pobiera opłatę). Płatność tylko gotówką.
Najwięcej kombinują kierowcy tuk-tuków, dlatego przed wejściem do pojazdu trzeba ustalić dokładną cenę, bo w większości przypadków dotyczy całego przejazdu, ale czasem panowie twierdzą, że to kwota za jedną osobę. Najlepiej nie zamawiać tuk-tuków na dworcach, czy przy ruchliwych miejscach, bo liczą podwójnie. Również lepiej nie zdradzać w jakim hotelu mieszkamy, bo im wyższy status, tym wyższa cena przejazdu.
Tuk-tuki można zamawiać taniej poprzez aplikację Uber. Jest ich więcej niż samochodów. Zaletą takiego rozwiązania jest widoczna rynkowa cena przejazdu, która potrafi być nawet kilka razy niższa niż ta, którą wołają kierowcy na ulicy. Trzeba jednak wcześniej wykupić pakiet internetowy.
- Na kierowców tuk-tuków trzeba uważać. Ostrzegamy po raz kolejny ;)
Cuda, które zobaczyliśmy
Zobaczyliśmy wszystkie zaplanowane miejsca, a dzięki przewodnikowi Anecie Zarańskiej zwiedziliśmy wiele miejsc w Kolombo, których sami prawdopodobnie byśmy nie odwiedzili.
Bilety do atrakcji:
- Sigirija: 30$, 11000 rupii, 146 zł
- Pidurangala: 1000 rupii, 13,30 zł
- Polonnaruwa: 25$, 9100 rupii, 120 zł
- Świątynia Gangaramaya (Kolombo): 400 rupii, 5,30 zł
biletów do atrakcji (dla 2 osób): 570 zł
- Z Anetą Zarańską spotkaliśmy się dwukrotnie. Dziękujemy bardzo za wiele przydatnych porad.
Internet
Jedną z ważniejszych potrzeb współczesnego podróżnika jest dostęp do Internetu. Choć mamy opory przed kupowaniem kart SIM na lotniskach, to jednak w Negombo musieliśmy to zrobić, ponieważ planowaliśmy w dalszą drogę jechać Uberem.
Zdecydowaliśmy się na sieć SLT-MOBITEL. Kupiliśmy dwa pakiety internetowe (po 20 GB każdy) za 8 USD / 2600 rupii / 39 zł. Dostępna jest sieć 4G, o której nie możemy powiedzieć złego słowa. Dzięki temu rzadko korzystaliśmy z hotelowych WiFi.
- Wśród biletów znajdują się pakiety SIM, niestety mocno przemokły. Na szczęście nie musieliśmy się logować do konta, ani prosić kogokolwiek o pomoc.
Z pakietu 20 GB zużyliśmy zaledwie 10 (Wiking) i 12GB (Wilkołak).
Ile nas to wszystko kosztowało
Część opłat dokonaliśmy dodatkową kartą kredytową, do której podłączony jest m.in. Uber. Przejazdy zamówione z tej aplikacji kosztowały nas odpowiednio: 138 zł (Sri Lanka), 97 zł (Emiraty) - łącznie: 235 zł. Ponadto przed wylotem kartą zapłaciliśmy za zalecane ubezpieczenia (w sumie 240 zł dla dwóch osób), a także ostatni hotel w Kolombo - 737 zł.
- Ubera po prostu trzeba mieć! Dzięki apce zaoszczędziliśmy sporo kasy.
wydatki opłacone kartą: 1212 zł
Finansowe podsumowanie
A teraz dokładne podsumowanie wszystkich powyższych opłat (dla 2 osób):
Loty: 2028*2 = 4056 zł
Wizy: 181*2 = 362 zł
Gotówka z bankomatów: 2033 zł
Płatności kartą Revolut: 226 zł
Inne płatności kartą kredytową: 1212 zł
ogółem: 7889 zł
podróży 1 osoby: 3944,50 zł
Bilety lotnicze stanowiły 51% tej kwoty!
Na lotnisku zostało nam trochę rupii, których już nie potrzebowaliśmy. W kantorze dostaliśmy za nie 8 dolarów.
- Na Sri Lankę na pewno wrócimy, ale raczej przez inne lotnisko.